<!** Image 2 align=left alt="Image 217534" >
Za dzień, godzinę, 5 minut i 16 sekund w Polsce wydarzy się wypadek na przejeździe kolejowym.
Taki zatrważający licznik znalazłam na stronie internetowej kampanii społecznej „Bezpieczny przejazd - zatrzymaj się i żyj” (wyliczenia oparte zostały o statystykę wypadków z ub.r.). Baner propagujący tę akcję, od dość dawna wisi w rejonie przejazdu kolejowego przy ul. Zygmunta Augusta.
Jak się okazuje, teraz przyda się szczególnie, gdyż z powodów finansowych zniknie stamtąd instytucja dróżnika. Od teraz kierowcy będą musieli mieć naprawdę oczy naokoło głowy, gdyż mówimy o miejscu, w którym bardzo często przetaczane są po torach technicznych pociągi.
<!** reklama>
Bez dwóch zdań - kierowca pojazdu zawsze, bezwzględnie musi zachować ostrożność. Przed znakiem „stop” należy się bezdyskusyjnie zatrzymywać, co powinno wystarczyć do zachowania bezpieczeństwa. Bardzo, bardzo jednak się boję, że to może być tu za mało. Co z tego, że przepisy, co z tego, że pociągi jeżdżą tędy z niedużą (techniczną właśnie) prędkością. Jeśli już nawet szczęśliwie nikt nie będzie jechał tu na pamięć (a w tej pamięci obrazek, że jeśli pociąg jedzie, musi być spuszczony szlaban), to przecież nie jest to znana z wielu niestrzeżonych przejazdów sytuacja bardzo dobrej widoczności (pole z lewej, ugór z prawej). Tu jest most, są budynki kolejowe, nawet budka dróżnicza - wszystko ograniczające widoczność... I wszystko to w czasie, gdy codzienne wiadomości przynoszą tragiczne informacje o kolejnych wypadkach na przejazdach....