Jedni z seksu czerpią radość, inni wołają, precz szatanie! Miewamy z nim problemy, ale nie lubimy się do tego przyznawać. Czy zmieni to kampania społeczna poświęcona zdrowiu seksualnemu?
<!** Image 2 align=right alt="Image 83702" sub="Fot. theta">Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zdrowie seksualne jest integralną częścią zdrowia człowieka i w tym aspekcie należy je pojmować. - Mam wrażenie, że nie nauczyliśmy się traktować seksu w kategoriach zdrowia, owszem, uprawiamy go, bywamy z niego zadowoleni, ale nie czerpiemy z niego tyle, ile by można - mówi prof. dr hab. Zbigniew Izdebski. Profesor zaliczany do grona międzynarodowych autorytetów w dziedzinach pedagogiki seksualnej oraz poradnictwa rodzinnego, jest współautorem Ogólnopolskiego Programu Zdrowia Seksualnego.
Zdaniem twórców programu, życie seksualne nadal jest tematem tabu, co skutkuje cierpieniem wielu osób. Zamiast edukacji są szepty i strachy. - Jednym z najważniejszych lęków, dotykających i kobiety i mężczyzn, jest strach przed niechcianą ciążą - mówi prof. Izdebski. - Mężczyźni coraz częściej miewają kłopoty w sypialni z obawy przed oceną partnerek, coraz lepiej wyedukowanych. Nie traktujemy seksu w kategoriach zdrowia, więc nie umiemy szukać pomocy. Odwagę mają nieliczni.
Dylematy męskie i damskie
Jan, lat 50, kierowca tira, od kilku lat ma problemy z seksem, więc unika kontaktów z żoną, a ona podejrzewa, że na boku ma inną. Lekarzowi się nie zwierza, bo „to nie honor”. Roman, lat 40, handlowiec, w tajemnicy przed żoną kupił viagrę, ale lek nie zadziałał. W ich sypialni nadal wieje chłodem, on ucieka w pracę i w wędkowanie.
<!** reklama>Wiele osób leczy się na własną rękę, kupując w sex shopach przeróżne preparaty i gadżety. Niestety, „partyzantka” na ogół nie przynosi dobrych rezultatów, z czasem rodzi się stres, frustracja, poczucie winy, złość. Lekarze twierdzą, że nieudany seks podcina skrzydła: wpływa fatalnie nie tylko na relacje z partnerem, ale także na kontakty z przyjaciółmi, na pracę zawodową.
<!** Image 3 align=right alt="Image 83704" sub="Seksuolodzy radzą: rozmawiajmy
o swoich pragnieniach Fot. theta">Seksuolog Zbigniew Fronczek praktykuje w Bydgoszczy i w Toruniu, ma pacjentów w różnym wieku - od 18 do ponad 80 lat: - Zmorą mężczyzn jest przedwczesny wytrysk i zaburzenia wzwodu - mówi lekarz. - Fałszywy wstyd sprawia, że wielu zwleka z wizytą u lekarza nawet kilkanaście lat. Trafiają do gabinetu, nierzadko postawieni pod ścianę przez partnerki, gdy związek wisi na włosku. Terapia jest skuteczna, przywraca radość i jakość życia, poprawia relacje z partnerem. Od niejednego pacjenta usłyszałem „Teraz mogę góry przenosić, byłem głupi, że tak długo zwlekałem”.
Kłopoty kobiet to zwykle oziębłość płciowa i zaburzenia orgazmu, choć w tej drugiej materii, dzięki edukacji, mediom i filmom notuje się tendencję spadkową. Zdaniem Fronczka, na kłopoty kobiet niekorzystnie wpływają, m.in., rygory wychowawcze. Przykładem z jego praktyki jest 30-letnia Ewa, ładna, wykształcona. Życie erotyczne w jej małżeństwie nie istniało, gdyż nie odczuwała pragnień ani doznań seksualnych, mimo że męża kochała. Wywiad unaocznił lekarzowi przyczyny: jako dziecko często słyszała rozmowy matki z przyjaciółkami, z których wyłaniał się obraz mężczyzny „trutnia, który wykorzysta, porzuci”. Problemy kobiety rozwiązała długa psychoterapia.
W domu Joanny seks był tematem zakazanym. Encyklopedię seksu, którą kupiła jej pod choinkę ciocia, rodzice wyrzucili. Wychodząc za mąż nie miała pojęcia o seksie ani o własnych pragnieniach, nie znała punktów zmysłowych na swoim ciele. - Sądziła, że jeśli stosunek będzie trwał długo, to w końcu i ona i on osiągną satysfakcję, ale źle się to skończyło, mąż nabawił się kłopotów i oboje znaleźli się u mnie - mówi seksuolog. - Edukacja jest podstawą prawidłowych zachowań seksualnych, a z nią nie jest najlepiej.
Zbigniew Fronczek uważa, że niemal modelową ilustracją kłopotów z erekcją wielu mężczyzn jest scenka z „Czterdziestolatka”: - Zimowy wieczór, Magda Karwowska niedwuznacznie definiuje swoje pragnienie erotyczne. Stefciu, zmęczony pracą na budowie, miga się: goli się, kąpie, kładzie do łóżka, ale po chwili wyskakuje z niego jak oparzony: „Gorąco, będę spał na balkonie”.
Zdaniem seksuologów mniej byłoby kłopotów, gdybyśmy o seksie umieli z partnerem rozmawiać. Niestety, jesteśmy nadal społeczeństwem pruderyjnym. Nie istnieje nawet sztuka dialogu erotycznego. Wierszyk nieocenionego Boya jest ciągle aktualny: To, co ziemię w raj nam zmienia/Życia cały wdzięk stanowi/Na to - nie ma wyrażenia/O tym w Polsce się nie mówi.
Eliksir na jesień
Pani Ania, lat 68, zamartwia się, że mąż sfiksował. - Ma 77 lat i seksu mu się zachciewa! Ona nie może patrzeć na swoje ciało, ale uważa, że dla starego męża nie ma co się wysilać na gimnastykę, broni się przed jego amorami, biorąc do łóżka wnuka. Pan Franciszek, lat 62, ma inne zmartwienie: żona o kilka lat młodsza ma apetyt na seks, ale on nie może sprostać jej oczekiwaniom.
- Popęd seksualny jest zakodowany genetycznie, tak jak potrzeba jedzenia i picia, lecz możliwości jego realizacji zależą, m.in., od stanu zdrowia oraz od relacji partnerskich - podkreśla Z. Fronczek. - Trochę „pieprzu” na jesień życia nie zawadzi. Na drobne kłopoty z seksem pomoże afrodyzjak w postaci odpowiedniej diety, na większe - leczenie farmakologiczne pod kontrolą lekarza lub psychoterapia. Trzeba rozmawiać o swoich pragnieniach i kłopotach. I nie poddawać się starości.
Prof. Izdebski podkreśla inny aspekt: - Społeczeństwo się starzeje, za pewien czas małżonkowie żyć będą we dwoje ponad 60 lat, znacznie dłużej niż z dziećmi. Powinni wiec walczyć o jakość związku. Inna wiedza potrzebna jest młodym, inna starszym, niestety, edukacja kuleje.
Można temu zaradzić
Większość zaburzeń sprawności seksualnej ma pochodzenie organiczne. Głównymi sprawcami są takie schorzenia jak cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie tętnicze, choroby układu krążenia, tarczycy i endokrynologiczne, depresja. Lekarze rodzinni i innych niż seksuologia specjalności, do których trafia pacjent, często nie wiedzą jak zapytać o tę sferę zdrowia. I nie pytają. Ogólnopolski Program Zdrowia Seksualnego zakłada edukowanie głównie lekarzy pierwszego kontaktu.
- Wśród wielu pytań, które zadaje lekarz podczas wizyty pacjenta powinno się też znaleźć to o życie seksualne. W przypadku np. cukrzyka istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń erekcji, ale można temu zaradzić odpowiednio dobierając leki - mówi prof. Izdebski. - Po zawale serca występuje duży lęk przed współżyciem i lekarz musi o tym rozmawiać, zwłaszcza z młodym pacjentem, bo seks jest ważnym składnikiem rehabilitacji.
Seks jest dla wszystkich
Kampania, której celem jest uświadomienie społeczeństwu wpływu zaburzeń seksualnych na wszystkie sfery życia człowieka, nie zostawia na uboczu osób niepełnosprawnych. - To obszar bardzo zaniedbany. Zapomina się o tym, że np. osoba sparaliżowana ma takie same pragnienia jak wtedy, gdy była zdrowa, tylko choroba sprawiła, że ma większe kłopoty z ich realizacją - podkreśla prof. Izdebski. Na zlecenie PFRON przygotowuje właśnie dla OBOP raport na ten temat.
Zdrowie Seksualne **Kto pyta, ten nie błądzi w łóżku**
Aż 73 proc. pacjentów nigdy nie zostało zapytanych przez lekarza o zdrowie seksualne. 24 proc. pacjentów takie pytanie zadano sporadycznie, a tylko 3 proc. często. Stąd Ogólnopolski Program Zdrowia Seksualnego stawia na działania edukacyjne skierowane do lekarzy, głównie pierwszego kontaktu. W program zaangażowani są seksuolodzy, socjolodzy, psycholodzy oraz lekarze, organizatorem jest Polpharma SA. W szkoleniach mogą wziąć udział lekarze z całej Polski (zapisy przez Internet). Jak poinformował nas Michał Lew-Starowicz akcja potrwa do końca roku.