Zanim przejdziemy do konkretnych porównań należy pamiętać o jednej rzeczy: ceny poszły w górę, ale zarobki również. Według Głównego Urzędu Statystycznego przeciętna pensja brutto w sektorze przedsiębiorstw w pierwszym kwartale 2006 r. wynosiła 2409,72 zł, a w tym samym okresie 2016 r. – 4201,57 zł (wzrost o 74 procent). Z badań Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar wychodzi za to, że średnia cena ważona auta osobowego wynosiła 68 464 zł 10 lat temu i 92 971 zł obecnie, co oznacza wzrost o 36 procent.
Wychodzi więc, że 10 lat temu samochód kosztował równowartość blisko 28,5 średniej pensji. Dziś to 22,1 wynagrodzenia. Dla porównania w Niemczech w 2015 roku średnie zarobki wynosiły 3612 euro, a uśredniona cena samochodu to 28 590 euro, czyli równowartość zaledwie ośmiu pensji. Dekadę temu liczby kształtowały się na poziomie 2950 euro (zarobki) i 24 480 euro (samochód). Nowe auto przeciętny Niemiec mógł sobie kupić za 8,3 pensji.
Ceny samochodów rosną także z innego powodu. Mianowicie zdecydowanie poprawia się wyposażenie aut. W 2006 roku popularna Skoda Fabia, która kosztowała średnio 33 680zł. Za tę kwotę otrzymywaliśmy hatchbacka z silnikiem benzynowym 1.2 o mocy 54KM. Dziś za nieco ponad 40 tysięcy można kupić auto z jednostką benzynową 1.0 i mocą 60KM, ale dodatkowo wyposażonego w system ESP z ABS-em, poduszki powietrzne czołowe oraz boczne kierowcy i pasażera z przodu, kurtyny powietrzne, wspomaganie kierownicy, centralny zamek, elektrycznie sterowane szyby przednie, elektrycznie sterowane i ogrzewane lusterka zewnętrzne oraz mocowania Isofix do dziecięcych fotelików. Różnica jest więc spora.