W piątek około godz. 22 do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Białymstoku zadzwoniła zapłakana dziewczynka prosząc o pomoc. Opanowana i przygotowana do takiej rozmowy operatorka szybko uspokoiła dziecko i zaczęła zadawać pytania o to co i gdzie się wydarzyło.
Okazało się, że mama dziewczynki zasłabła, osunęła się na podłogę i nie było z nią żadnego kontaktu. Były same w domu. Pięciolatka nie znała sąsiadów, więc była jedyną osobą, która mogła pomóc swojej mamie.
Pięcioletnia bohaterka podała adres zamieszkania w Białymstoku, opisując bardzo obrazowo, jak można do nich dotrzeć. Na bieżąco odpowiadała na pytania dyspozytorki i wykonywała jej polecenia, np. sprawdzając czy kobieta oddycha lub czy reaguje na głos i dotyk córeczki.
Dzielna dziewczynka potrafiła logicznie opisać to, co działo się z jej mamą. Operatorka do momentu dotarcia do poszkodowanej ratowników utrzymywała kontakt telefoniczny z pięciolatką.
- Fakt, że dziewczynka wiedziała, gdzie szukać pomocy i jak to zrobić dzwoniąc na numer alarmowy 112 pokazuje, że już od najmłodszych lat warto przekazywać wiedzę na temat prawidłowego zachowania w sytuacji zagrażającej życiu - podkreśla Monika Mróz z biura wojewody podlaskiego.
Zobacz też: