Nowy plan inwestycyjny portu lotniczego

Z ponad 100 milionów złotych zarezerwowanych dla bydgoskiego lotniska wydano kilkanaście. Choć pieniądze są, to w najbliższym czasie niewiele się zmieni.

Przez ostatnie kilka lat Port Lotniczy Bydgoszcz miał czterech prezesów i dwie strategie rozwoju. Powstaje trzecia. - Samorząd województwa wspólnie z Portem Lotniczym przygotowuje wieloletni program inwestycji, które będą służyły rozwojowi bydgoskiego lotniska - informuje Beata Krzemińska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. - Jesteśmy na etapie konsultacji oraz analiz różnych wariantów i rozwiązań, które będą finansowane w nowej perspektywie finansowej 2014-2020. Jest to bardzo istotne, bowiem po raz pierwszy nasz regionalny port lotniczy będzie mógł korzystać z krajowych środków unijnych przeznaczonych na rozwój infrastruktury.<!** reklama>

PLB miał wykorzystać ponad 100 milionów złotych z Regionalnego Programu Operacyjnego. Wydał ok. 20 mln zł, łącznie z wkładem własnym. Obecnie trwa procedura wyłaniania wykonawcy przebudowy pasa startowego. Z pieniędzy RPO planowano też, m.in., rozbudowę istniejącego terminalu, a wykonane zostanie... - W planach jest zagospodarowanie powierzchni w terminalu, które do tej pory nie były wykorzystywane, m.in., przeznaczone pierwotnie na restaurację - wyjaśnia Tomasz Moraczewski, prezes PLB. - Pozwoli nam to zwiększyć komfort i bezpieczeństwo podróżowania. Pasażerowie będą mogli korzystać z tych udogodnień od lata 2013 roku. Po remoncie drogi startowej w następnej kolejności będziemy przeprowadzać remonty najbardziej wyeksploatowanych powierzchni, przede wszystkim głównej płyty postojowej przy terminalu.

To nie szefowie są winni

Pierwsza strategia, wykonywana przez firmę zewnętrzną, powstała w 2005 r. Zapłacono za nią ponad 200 tys. zł. - Niczego tak naprawdę nie wniosła - uważa jeden z ówczesnych decydentów - ale pokazała, że szansą dla nas jest to, że w pobliżu nie ma autostrad i dróg szybkiego ruchu. Dziś sytuacja się zmieniła. Odnoszę wrażenie, że stagnacja nie jest winą kolejnych zarządów spółki, ale miejsca, w którym się znajduje.

Tomasz Makowski, ówczesny prezes PLB, wyjaśnia, że brano wówczas pod uwagę dwa warunki. - Wysoki potencjał pasażerów oraz współpracę z wiarygodnymi przewoźnikami - wyjaśnia Tomasz Makowski - takimi jak Lufthansa, które gwarantują ciągłość połączeń. Strategii nie wolno budować na takich firmach jak np. OLT Express.

Potem pojawiła się kolejna strategia, wykonana przez spółkę Lufthansa Consuliting. Przewidziała, m.in., konieczność przebudowy pasa startowego, powiększenia terminalu pasażerskiego, wyznaczenia stanowisk do odladzania samolotów, budowę dróg dojazdowych. Plan podzielono na lata 2009-2011, 2012-2019 i 2020-2032. Pojawiły się i inne obiecujące pomysły - port miał w 2011 obsługiwać milion pasażerów i zadebiutować na giełdzie. W tym czasie spółka miała do dyspozycji ponad 70 mln złotych, były to pieniądze wpompowane przez inwestora strategicznego.

Gdańska już nie dogonimy

Dziś miasto, które dysponuje mniejszościowym pakietem akcji, na temat portu się nie wypowiada. Ale politycy opozycji robią to chętnie. - Nie dogonimy już Gdańska czy Poznania - uważa poseł Tomasz Latos (PiS). - Mimo to można sprawić, by lotnisko nie służyło tylko wakacyjnym wycieczkom. Szkoda, że nie wykorzystano momentu, w którym można było wpisać je do sieci międzynarodowej TEN-T.