Stan tego tygrysa oceniany był najgorzej. Jak mówiła Małgorzata Chudała, rzeczniczka zoo, operacja była konieczna, bez niej Gogh na pewno by nie przeżył. Onet.pl podaje, że mimo wcześniejszych, niezbyt optymistycznych rokowań, teraz sytuacja wygląda nieco lepiej. Tygrys żyje, jest głodny.
Gogh po pierwszej próbie jedzenia - zjadł pierwszą małą porcję mięsa zmiksowaną z wodą, wraz z tym tzw rosołkiem przyjął także leki zaordynowane przez lekarza. Czekamy. - podaje poznańskie zoo na swoim Facebooku.
Co z resztą tygrysów uratowanych z koszmarnego transportu? Onet.pl donosi, że pięć z nich miało trafić do azylu w Hiszpanii, teraz jednak ten wyjazd stoi pod znakiem zapytania. Faktem jest jednak to, że zwierzęta w Poznaniu zostać nie mogą - brakuje m.in. specjalnego wybiegu, na którego budowę są dopiero zbierane środki.
Źródło: Onet.pl
