Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 15 maja, przed budynkiem ambasady RP w Tel Awiwie. Jak podaje Onet.pl, Arik Lederman, znany architekt z Herzeliji opluł Marka Magierowskiego oraz uderzył pięścią w dach samochodu ambasadora. 65-latek powiedział, że chciał porozmawiać w polskiej ambasadzie na temat zwrotu mienia żydowskiego w Polsce. Z wersji przekazanej przez jego prawnika wynika, że mężczyzna został źle potraktowany przez strażnika placówki, który miał użyć wobec niego zwrotu "Żydek".
Jak informuje Onet.pl, 65-latek po tym, jak został wyproszony z ambasady, zatrzymał samochód, w którym znajdował się Marek Magierowski. Napastnik najpierw zaatakował słownie ambasadora, a później go opluł i uderzył pięścią w dach jego samochodu. Lederman utrzymywał, że nie wiedział kim jest zaatakowana przez niego osoba.
Arik Lederman został aresztowany tuż po zdarzeniu. Jak informuje Onet.pl tego samego dnia usłyszał zarzut napaści na szefa polskiej placówki dyplomatycznej w Tel Awiwie. Onet donosi, że 65-latek został zwolniony za poręczeniem. Umieszczono go w areszcie domowym, a dodatkowo wydano zakaz w myśl którego, przez 30 dni nie może się zbliżać do polskiej ambasady w Tel Awiwie.
Nieco inne światło na sprawę rzuca informacja, która udzieliła na Twitterze Ambasada RP w Tel Awiwie.
Zapis z kamer monitoringu ambasady jednoznacznie obala twierdzenia napastnika ws. rzekomego „złego potraktowania” przez strażnika. Ponadto napastnik świadomie podążał za samochodem ambasadora. Jesteśmy gotowi udostępnić wszystkie materiały odpowiednim instytucjom. - czytamy na Twitterze ambasady.
Jak ustalił Onet.pl decyzję o ewentualnej publikacji nagrania z monitoringu podejmie MSZ, które zapewnia, że są gotowi przekazać je odpowiednim instytucjom w Izraelu w każdej chwili.
Źródło: Onet
