Zarządcy jezior niemal nie korzystają z prawa do inwentaryzacji obiektów znajdujących się na ich brzegach, rzadko kontrolują stan linii brzegowej, a wykryte samowole budowlane likwidują incydentalnie i nieskutecznie - brzmi ocena NIK. Brak kontroli wykorzystuje wielu właścicieli nieruchomości leżących niedaleko akwenów i nielegalnie grodzi do nich dostęp, uniemożliwiając korzystanie z plaż należących do skarbu państwa. NIK wskazuje także, że wciąż nie wiadomo, do kogo należy duża część jezior - w naszym województwie na prawie 600 akwenów gospodarza nie ma ponad 200!
W okolicach Bydgoszczy NIK zbadała sytuację na jeziorach: Jezuickim, Słupowskim, Sępoleńskim i Więcborskim.
Wyniki są przerażające. W ramach oględzin fragmentów linii brzegowej dwóch pierwszych zbiorników przy działkach przyległych do tych jezior - 15 nieruchomości przy Jeziorze Słupowskim w miejscowości Gliszcz Kolonia i 14 przy Jezuickim w Chmielnikach - stwierdzono 25 pomostów (także betonowych schodów!) i przystani zbudowanych na gruntach skarbu państwa, na które starosta powiatowy w Bydgoszczy nie wydał zezwolenia.
Z kolei w dziesięciu miejscach Jeziora Sępoleńskiego wykryto 10 nielegalnych ogrodzeń, schodzących aż do linii brzegowej i kolejne 12 samowoli. NIK nie kontrolowała Zalewu Koronowskiego, ale zauważa w raporcie, że w sumie dotąd wydano na ten obszar 53 decyzje nakazu rozbiórki obiektów budowlanych leżących w strefie ochronnej.
O ile NIK kontrolując działania Starostwa Powiatowego nie miała wiele uwag, o tyle wytknęła nieprawidłowości powiatowemu inspektorowi nadzoru budowlanego w Bydgoszczy. W raporcie czytamy, że inspektorat nawet nie planował i nie przeprowadzał kontroli zmierzających do wykrycia samowoli budowlanej nad jeziorami na terenach skarbu państwa.
Powodem - zdaniem inspektora - jest brak ludzi i środków. Z raportu wynika, że inspektorat zatrudnia zaledwie... 6 osób. NIK zobowiązała inspektorat do działań wobec autorów samowoli ujawnionych podczas jej własnej kontroli oraz do zaplanowania następnych, już własnych, czynności.