Niewiele skarg dotyczących mobbingu znajduje pozytywny finał w sądzie

O niezdrowych relacjach przełożony-podwładny panujących w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Bydgoszczy zostaliśmy powiadomieni pod koniec 2014 roku. „W pracy jest jak w wojsku. Rozkaz wydany, wykonać, nie dyskutować. „Panie” uważają się za wszechwiedzące i nieomylne, pracownik nie może wyrażać swoich opinii, ma zakaz. (...) Kilka osób jest na zwolnieniu lekarskim i to od psychiatry, bo po prostu nie wytrzymały nerwowo” - brzmiał jeden z anonimów.

Kierownictwo OIP wszystkiemu zaprzeczyło. Główny Inspektorat Pracy polecił osobom, które czują się poszkodowane, żeby skierowały skargi drogą oficjalną. Wczoraj rzeczniczka OIP obiecała, że informację o sposobie zakończenia tej sprawy przekaże nam w przyszłym tygodniu.

Wiosną 2015 roku do komendanta głównego policji trafił anonim z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Dotyczył stosowania - rzekomo - przez naczelnik Wydziału Kadr KMP mobbingu. Miała być niekompetentna i nadmiernie obciążać pracowników obowiązkami. Sprawę zlecono do zbadania komendantowi miejskiemu w Bydgoszczy. Kontrola niczego nie wykazała.

PRZECZYTAJ:Pracownik cierpi cicho i błaga o pomoc

W 2014 roku do OIP Bydgoszcz wpłynęło 97 skarg na mobbing. Kontrole nie potwierdziły zasadności 51 skarg, natomiast w 33 przypadkach inspektor pracy nie miał możliwości ustalenia stanu faktycznego, m.in. z powodu niewyrażenia zgody pracodawcy na przeprowadzenia badania ankietowego wśród pracowników.

Sąd, oceniając, czy doszło do mobbingu, sprawdza, czy był systematyczny i długotrwały. Do bydgoskiego Sądu Rejonowego wpłynęło tego rodzaju skarg odpowiednio: w 2010 roku - 3, 2011 - 3, 2012 - 5, 2013 - 4 i w 2014 roku - 4.