Niemiecka kanclerz Angela Merkel odwiedziła prywatnie przywódcę rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego w berlińskim szpitalu, gdzie został umieszczony po zatruciu go środkiem nazywanym Nowiczok.
Krytyk prezydenta Władimira Putina przebywał w berlińskim szpitalu przez ponad miesiąc. Przed długi czas lekarze utrzymywali go w śpiączce farmakologicznej.
Z lecznicy został już wypisany, ale jego rehabilitacja będzie długa, zapowiadają niemieccy specjaliści.
Niemiecki tygodni "Der Spiegel", powołując się na nieujawnione źródła podał, że kanclerz Merkel udała się do szpitala na znak solidarności z Nawalnym.
44-letni rosyjski opozycjonista potwierdził te doniesienia, mówiąc, że w tym spotkaniu nie było nic „tajemniczego”. - To było bardziej prywatne spotkanie i rozmowa z moją rodziną - napisał Nawalny na Twitterze. Jestem bardzo wdzięczny kanclerz Merkel za to, że odwiedziła mnie w szpitalu.
Czołowy krytyk Kremla nie powiedział, kiedy dokładnie odbyło się spotkanie, ani też nie podał żadnych szczegółów.
Steffen Seibert, rzecznik kanclerz Merkel, określił spotkanie jako „prywatne”. - To było spotkanie z osobą, która zachorowała po ataku ośrodka nerwowego i która była leczona w Niemczech - powiedział.
Nawalny zachorował nagle w samolocie lecącym z Syberii do Moskwy pod koniec sierpnia. Kilka niezależnych europejskich laboratoriów potwierdziło, że został otruty Nowiczokiem - środkiem nerwowym z czasów radzieckich, który został użyty w ataku na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala w 2018 roku.
Nawalny spędził dwa dni w syberyjskim szpitalu, zanim został ewakuowany do Niemiec, gdzie był hospitalizowany przez ponad miesiąc.
W swoim pierwszym poście w mediach społecznościowych po wypisaniu ze szpitala Nawalny napisał, że czeka go długa rekonwalescencja i że będzie potrzebował sporo czasu, aby odzyskać możliwości swobodnego poruszania się.
Kira Yarmysh, rzeczniczka Nawalnego, powiedziała Telegraph, że opozycjonista może już pisać na swoim telefonie i komputerze - czego nie był w stanie zrobić jeszcze tydzień temu.
Przywódca rosyjskiej opozycji zapowiedział powrót do Rosji po wyzdrowieniu, a Kreml już zapowiedział, że nic będzie utrudniał mu powrotu do kraju.
Rosyjscy urzędnicy rządowi gubili się w relacjach na temat tego, co się stało z Nawalnym. Zaprzeczali, że kiedykolwiek został on otruty Nowiczokiem, albo twierdzili, że dopiero po wywiezieniu go do Niemiec znaleziono w jego ciele ślady trucizny.
Rosja nie wszczęła w tej sprawie formalnego śledztwa, a bliscy Nawalnego mówią, że na butelkach z wodą, które zabrali z jego pokoju hotelowego w Rosji krótko po zatruciu, znaleziono ślady Nowiczoka.
Źródło:
RUPTLY
