Nie zabraknie miejsca dla żadnego przedszkolaka

Rodzice małych kandydatów do jednego z fordońskich przedszkoli czekali na zapisy do placówki na zimnie blisko 65 godzin. Innego sposobu na znalezienie miejsca dla malucha w mieście nie ma?

<!** Image 3 align=none alt="Image 186230" sub="W obleganym przez rodziców przedszkolu „Przy Dolinie”, najmłodsi mogli brać udział w oryginalnych zajęciach. (Fot. Marek Chełminiak)">

W Bydgoszczy istnieją 32 prowadzone przez gminę przedszkola publiczne i ich 50 niepublicznych odpowiedników (licząc też tzw. punkty przedszkolne). W placówkach miejskich nabór dzieci odbywa się drogą internetową, prywatne mogą zasady przyjęć ustalić same.

<!** reklama>

Kto pierwszy, ten lepszy

I korzystają z tego. W fordońskim „Przy Dolinie”, które dało się zapamiętać już w zeszłym roku wielogodzinną kolejką rodziców na siarczystym mrozie, nie zmieniono kryteriów naboru. Tym razem zasada „kto pierwszy, ten lepszy” doprowadziła do tego, że pierwsi chętni pojawili się na Piwnika-Ponurego już w... piątek po południu. Jakie towarzyszyły temu emocje, lepiej nie cytować.

- Nie mam pojęcia, dlaczego rodzice to robią - twierdzi tymczasem Barbara Kortas, dyrektorka „Przy Dolinie”. - Może to oblężenie bierze się stąd, że inne fordońskie placówki już skończyły rekrutację. Przyjmujemy według kolejności zgłoszeń, a nie rejestrujemy elektronicznie, bo tak nam wygodniej. Mamy od razu kontakt z rodzicem, dopełniamy formalności, zainteresowani nie czekają na informację, czy dziecko się dostało, czy nie.

20 odpadło

Wczoraj rano w ten sposób uszczęśliwiono 22 dzieci trzyletnich i 19 starszych. Pierwszeństwo w przyjęciu gwarantowało tylko posiadanie starszego rodzeństwa w tej samej placówce. Około 20 osób odeszło z kwitkiem.

„Przy Dolinie” jest centralnie i urokliwie położone w dzielnicy, ma bogate zaplecze i program. Zapewnia konkurencyjną cenę - 130 złotych za pobyt i 5 złotych dziennej stawki żywieniowej.

Sposobu rozwiązania problemu szukają też w jednym z najpopularniejszych przedszkoli w mieście, dysponującej basenem „Radości” na Bartodziejach. Jak przyznaje jego dyrektor, Paweł Pachnik, ich patent również nie jest idealny.

- Zapisujemy... dwa lata wcześniej, sukcesywnie. Ma to jednak swoje złe strony, bo rodzice w tym czasie mogą zmienić zdanie, wyprowadzić się. Nie informując nas o tym, wprowadzają zamieszanie organizacyjne. Od tego roku wprowadziliśmy zatem wpisowe w wysokości 100 złotych, przeznaczane i tak później na sierpniowe godzinki adaptacyjne dla kandydatów.

Dyrektor Pachnik uważa, że wprowadzenie elektronicznej rekrutacji dla placówek niepublicznych jest niemożliwe.

- Każdy ma inną cenę, ofertę, nawet godziny otwarcia. Z obliczeń właściciela „Radości” wynika, że przy wyborze 75 proc. rodziców kieruje się odległością (najlepiej do 500 metrów od domu), potem ceną, niewielu jest zdeterminowanych, by wozić dziecko w odległe rejony dla atrakcyjnej oferty. W „Radości” stawka wynosi 275 złotych i 5,5 złotego dziennie za posiłki.

Czytaj uważnie

Na przełomie kwietnia i maja odbywać się będzie elektroniczna rekrutacja do przedszkoli gminnych.

W Bydgoszczy jest w sumie około 13,7 tysiąca dzieci w wieku przedszkolnym, miasto ma dla nich niespełna 5 tysięcy miejsc. Co roku ta pula nie jest wykorzystana, ponieważ to, że miejsc jest dużo, nie znaczy, że znajdą się one w pożądanej grupie i placówce.

- Dla rodziców stykających się z takim systemem naboru ważne jest, by dokładnie zapoznać się z instrukcją - informuje Magdalena Buschmann z Wydziału Edukacji UM. - Okaże się, że można wskazać aż trzy interesujące placówki, a w nich więcej niż jeden oddział, o różnym profilu. Obowiązują nas ministerialne kryteria przyjęć, w pierwszej kolejności zapewniamy więc miejsca 5- i 6-latkom czy dzieciom matek samotnie je wychowujących.