https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyjdzie bez kakao i drożdżówki

Andrzej Pudrzyński
Burmistrz Świecia mówi o sobie, że jest tolerancyjny, ale do pewnych granic. Podkreśla, że ani w życiu prywatnym, ani w urzędzie, nie wymaga od innych więcej niż od siebie.

Burmistrz Świecia mówi o sobie, że jest tolerancyjny, ale do pewnych granic. Podkreśla, że ani w życiu prywatnym, ani w urzędzie, nie wymaga od innych więcej niż od siebie.

<!** Image 2 align=left alt="Image 12755" >Pytany o najlepszy dzień w swoim życiu, Tadeusz Pogoda bez wahania wymienia ślub, narodziny synów i przeprowadzkę do swojego nowego domu.

- Sam opracowałem projekt domu i wybrałem miejsce, gdzie ma stanąć. To wielka frajda - nie kryje zadowolenia burmistrz Świecia.

Nie ma też problemu z wymienieniem najgorszego dnia - to ten, kiedy dowiedział się, że sąd przychylił się do protestu Tadeusza Zawiasińskiego w wyborach na burmistrza w 2003 roku. Zawiasiński przegrał wybory jednym głosem i po jego skardze dotyczącej prawidłowości ich przebiegu, powtórzono je w dwóch obwodach.

Z Celulozy do magistratu

Tadeusz Pogoda urodził się 12 marca 1951 roku w miejscowości Białe koło Jeżewa. Szkołę podstawową ukończył w Czaplach, potem naukę kontynuował w Liceum Ogólnokształcącym im. F. Ceynowy w Świeciu. Zaraz po zdobyciu świadectwa maturalnego, zaczął studiować na bydgoskiej Akademi Techniczno-Rolniczej, na wydziale elektrotechniki przemysłowej, gdzie uzyskał dyplom inżyniera-elektryka.

Po studiach zaczął pracować w byłej Celulozie w Świeciu, do czasu, kiedy w 1990 roku został burmistrzem.

Co ceni u innych ludzi, a czego nie toleruje?

- Nie lubię ludzi bez charakteru, obłudnych, którzy zmieniają swoje poglądy jak chorągiewki na wietrze. Cenię natomiast tych, którzy takich cech nie mają - podkreśla Tadeusz Pogoda.

Ubiera żona

Jego żona, Lidia, jest nauczycielką nauczania początkowego w Szkole Podstawowej nr 1 w Świeciu. Burmistrz zaznacza, że to ona jest jego najlepszym doradcą w sprawach ubioru.

- Żona wybiera mi i często sama kupuje dla mnie krawaty i garnitury. Od razu wyjaśniam, że nie ubieram się u drogich krawców, ale kupuję ubrania w sklepie - podkreśla burmistrz Świecia.

Ma dwóch synów. Starszy, 29-letni Łukasz, absolwent marketingu na UMK w Toruniu, jest żonaty i ma 4-miesięczną córkę. Pracuje w Świeciu w prywatnej firmie.

Młodszy, 26-letni Łukasz, skończył AWF w Gdańsku i od półtora roku przebywa w Szkocji.

- Pracuje jako barman w hotelu. Zarabia tam dużo więcej niż miałby jako początkujący nauczyciel WF-u w szkole. Chciał podszkolić język angielski, a przy okazji zarobić na wesele. W przyszłym roku planuje ślub. Wybranka jego serca jest ze Świecia. Taki lokalny patriotyzm - śmieje się burmistrz.

Czasami wybucha

Przyznaje, że zdarza mu się wybuchnąć w stresowych sytuacjach, ale później tego żałuje. Zdecydowanie bardziej woli rozwiązywać problemy poprzez rozmowę niż ataki gniewu.

- Nie palę, alkohol piję w umiarkowanych ilościach. Mam jednak pewną małą słabość. Otóż codziennie rano, przed wyjściem do pracy, wypijam filiżankę kakao i zjadam drożdżówkę. To w moim wydaniu już niemal rytuał - śmieje się.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski