W sobotę, w pierwszym spotkaniu rozegranym w Działdowie, polski klub wygrał 3:2.
Wygrał tylko Kaii Konishi
- Spodziewamy się bardzo zaciętego meczu. Chcielibyśmy wygrać i rozstrzygnąć na swoją korzyść losy Pucharu Europy. Zdajemy sobie sprawę, że ponownie – tak jak przed spotkaniem u siebie – jesteśmy lekkim faworytem, lecz kto wie jak potoczy się rewanż? Czy może dojść do tzw. złotych setów? Musimy to brać pod uwagę, gdyż na pewno nie zabraknie dramaturgii w poszczególnych pojedynkach - analizował przed rewanżowym spotkaniem finałowym Ferdynand Chojnowski, prezes KS Dekorglass (za profilem Fb klubu).
Niestety, we wtorek okazało się, że zawodnicy polskiej drużyny nie są w stanie obronić zaliczki wypracowanej kilka dni wcześniej. Jedynym, który potrafił wygrać mecz we Francji był Kaii Konishi, który ograł Andersa Linda (nie wystąpił w Działdowie). Japończyk przedłużył w ten sposób nadzieje polskich kibiców, bowiem wcześniej swoje spotkania przegrali zarówno Jonathan Groth (z Kristianem Karlssonem ugrał w trzech setach zaledwie dziesięć punktów) jak i Jakub Dyjas. Ostatni z wymienionych wystąpił także w czwartym spotkaniu, w którym uległ Karlssonowi, grzebiąc w ten sposób szanse KS Dekorglass na końcowy triumf.
KS Dekorglass po raz drugi finale Pucharu Europy
Ostatecznie ekipa z Działdowa zakończyła rywalizację na międzynarodowej arenie na drugiej pozycji. Nie udało jej się więc powtórzyć sukcesu z 2018 roku, kiedy to sięgnęła po trofeum (wówczas rozgrywki odbywały się pod nazwą Puchar ETTU). Z kolei cztery lata temu klub z województwa warmińsko-mazurskiego dotarł do półfinału tych rozgrywek.
Finał Pucharu Europy ETTU - mecz rewanżowy
GV Hennebont – KS Dekorglass Działdowo 3:1
Pierwszy mecz: 2:3
Kristian Karlsson – Jonathan Groth 3:0 (11:6, 11:3, 11:1)
Chuang Chih-Yuan – Jakub Dyjas 3:1 (11:7, 9:11, 11:6, 11:1)
Anders Lind – Kaii Konishi 1:3 (9:11, 11:9, 2:11, 6:11)
Kristian Karlsson – Jakub Dyjas 3:0 (12:10, 11:9, 11:6)
