Kończy się koszenie roślin w Brdzie. Teraz fachowcy zajęli się remontem jazu na Wyspie Młyńskiej. Przy okazji usuną odsypisko, które powstało na zakolu przy Operze Nova.
<!** Image 2 align=right alt="Image 33226" sub="U wylotu jazu naprzeciwko Opery Nowa utworzyło się odsypisko, które utrudniało żeglugę. Teraz zostanie usunięte">Upalne lato sprawiło, że w korycie rzeki zaroiło się od roślin i wodorostów. Znalezienie chętnego do oczyszczenia Brdy nie było jednak łatwe.
- Prace mogły ruszyć wcześniej - wyjaśnia kierowniczka Rejonowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Toruniu, Lidia Lubińska. - Jednak do przetargu nikt nie stanął. Być może, chętnych odstraszali często ćwiczący wioślarze. Ostatecznie koszeniem zajęło się nasze gospodarstwo pomocnicze. Prace zakończą się przed rozpoczęciem regat - zapewnia. W sobotę na Brdzie odbędzie XV Wielka Wioślarska. Wcześniej obawiano się, że przy niskim stanie wody, łodzie mogą zahaczać o rośliny.
Zdążyć przed zimą
W środę rozpoczął się także remont jazu łączącego Młynówkę z Brdą na wysokości Opery Nova. Bulgoczącej wody nie usłyszymy przez najbliższych kilka tygodni. Kilku robotników wymontowało już potężne koła zębate, które umożliwiały otwieranie zapadek - Pewne elementy uległy zużyciu i trzeba je wymienić. Do końca listopada naprawione zostaną brzegi. Przy okazji usuwamy odsypisko, które utwotrzyło się przy jazie. Utrudniało ono żeglugę na tym odcinku - dodaje Lidia Lubińska. Dotyczyło to przede wszystkim większych jednostek. - Nasz statek jest bardzo mały i nie mieliśmy problemów. Jednak dla dużych barek było to wąskie gardło - tłumaczy kapitan tramwaju wodnego, Jan Tuszyński.
Początek prac... poczuli przechodnie. Rano po bulwarach chodzili z zatkanymi nosami.
Statkiem w krótki rejs?
- Dlaczego to tak śmierdzi. Czy ten szlam może być niebezpieczny dla ludzi?- zastanawiał się starszy człowiek, stojący na moście Marszałka Focha.
<!** reklama left>- Na początku wydobywa się nieprzyjemny zapach. To efekt gnijących resztek roślinnych. Jednak ten szlam nie jest niebezpieczny dla środowiska. Nie ma potrzeby, aby go specjalnie utylizować - zapewnia Lidia Lubińska.
Tymczasem w południe problem zniknął. - Tylko przy rozpoczęciu prac śmierdziało. Jednak, gdy pogłębiarka zdjęła wierzchnią warstwę, było zdecydowanie lepiej. Nasi pasażerowie nie muszą już się obawiać brzydkich zapachów - zapewnia kapitan statku.
Gdy wszystkie ścieki zaczną trafiać do oczyszczalni ścieków na Kapuściskach i w Fordonie, rozpocznie się oczyszczanie miejskiego odcinka Brdy i Kanału Bydgoskiego. Ta operacja najwcześniej może się rozpocząć w przyszłym roku. Wciąż działa oczyszczalnia na Osowej Górze. Z dna zostanie wyciągniętych około 90 tysięcy metrów sześciennych osadów.
Dzieki tym operacjom w rzece ma być więcej ryb oraz powstaną warunki do rozwoju żeglugi turystyczna. Na razie płytka Brda mocno blokuje rozbudowę białej floty.