https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie przychodzi góra do Mahometa

Sławomir Bobbe
Mieszkańcy Osowej Góry nie mają powodów do narzekania na pracę swoich radnych. Oni ich po prostu nie znają.

Mieszkańcy Osowej Góry nie mają powodów do narzekania na pracę swoich radnych. Oni ich po prostu nie znają.

<!** Image 2 align=right alt="Image 22146" >- Gdy w stanie wojennym wprowadzałem się na Osową Górę, niczego tu nie było - wspomina Bogumił Grenz, osowogórzanin od półwiecza i rzecznik Zarządu Dróg. - Autobus „60” jeździł tylko do mleczarni. Było jeszcze połączenie kolejowe i PKS. Wodę na budowy woziły beczkowozy. Nie było tu nawet sklepu. Ale dzięki temu sąsiedzi bardzo sobie pomagali, inaczej byłoby ciężko - mówi Bogumił Grenz.

Teraz jest tu wszystko - sklepy, apteki, poczty, kościoły i nawet problemy z transportem jakby mniejsze. W ludziach jednak nadal pozostało przeświadczenie, że najlepiej sprawy załatwiać samemu.

- To dzielnica odseparowana od reszty miasta, w pewnym sensie samowystarczalna. Ci ludzie mają poczucie odrębności i chyba najsilniejszą w Bydgoszczy tożsamość osiedlową - potwierdza radny Stefan Pastuszewski.

Ta tożsamość nie pozwala mieszkańcom przechodzić obojętnie obok problemów osiedla. - Na dyżurach radnych zawsze się ktoś pojawia. W radzie osiedla widać młodych, dynamicznych i kompetentnych ludzi - mówi radny Bogdan Dzakanowski.

On, obok radnego Pastuszewskiego i radnej Ewy Łapińskiej jest chwalony przez osiedlowych działaczy. Jednak nawet oni nie są znani tutejszym mieszkańcom. - Tutejsi ludzie są zbyt zapracowani, by zajmować się polityką - uważa pan Marcin, właściciel firmy. - Żyje się tutaj świetnie, piękna okolica, lasy, dobre powietrze. No, może z tym ostatnim przesadziłem, smród niosący się z jednorodzinnych domków zimą jest nie do wytrzymania. O, może tym się zajmą ci nasi radni?

Poszukiwanie wsparcia dla tego pomysłu może okazać się trudną sztuką. - Prawdę mówiąc, to nie mam osiągnięć w załatwianiu spraw tutejszych mieszkańców - nie kryje radny Michał Krzemkowski. - Nie znam tu ludzi i nie mam od nich sygnałów. Będę w maju w radzie osiedla, to się z nimi spotkam.

Jak twierdzi Kazimierz Oziębłowski, przewodniczący Rady Osiedla Osowa Góra, będzie to pierwsza taka wizyta. Na oczy nie widziano także Romana Jasiakiewicza.

Mimo zadowolenia mieszkańców, pracy jest jednak sporo. - Większość dróg na osiedlu to nadal „gruntówki”. Ludzie narzekają też na brak poczucia bezpieczeństwa - wylicza Kazimierz Oziębłowski.

- Bolączką osiedla są przestępstwa samochodowe. Zdarzają się też kradzieże na wyrwę - przyznaje starszy aspirant Grzegorz Pawlikowski, kierownik rewiru. - Tym terenem opiekują się dzielnicowi, wspierani przez policję z Błonia. Reagujemy na wszystkie sygnały od naszych mieszkańców.

- To przez brak instytucji kulturalnych na osiedlu. Mamy sporo młodych ludzi, ale niewiele dla nich propozycji. Kiedyś spółdzielnie mieszkaniowe budowały „przy okazji” jakiś „emdek” albo świetlicę, a nasza młodzież musi jeździć do centrum - uważa Leszek Mazur, prywatny przedsiębiorca.

- Moim sukcesem jest zablokowanie budowy stacji przekaźnikowej telefonii komórkowej na kościele - twierdzi Stefan Pastuszewski. - Druga sprawa to złomowisko, które szpeci osiedle. Udało się skłonić właściciela, żeby zbudował halę, która je zakryje. Mam też na koncie wiele spraw związanych z inwestycjami drogowymi i kanalizacją.

- Awaryjna klatka schodowa czy bieżnia przy szkole przy ulicy Sardynkowej to tylko drobne i konkretne sprawy, w których starałem się pomóc. Zajmowałem się również ulicami Skośną, Czyżykową oraz Halibutową i zabiegałem o objęcie ich planami budżetowymi - wylicza bydgoski radny, Bogdan Dzakanowski.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski