Podczas roku szkolnego pogadanki w klasach, a w wakacje ludzie w koszulkach z ulotkami. Wszystko po to, by uświadomić młodym szkodliwość środków odurzających.
Problem brania narkotyków dotyczy coraz młodszych. W Londynie powstał plakat o tym, jak niszczeje organizm pięknej kobiety po dwóch latach narkotyzowania się. A w Bydgoszczy Młodzi Konserwatyści i Federacja Młodych Socjaldemokratów, mimo różnych poglądów politycznych, przy wsparciu policji, władz miasta i MONAR-u, od połowy czerwca prowadzili w gimnazjach apolityczną akcję antynarkotykową. Dlaczego akurat w gimnazjach?
<!** reklama left>- Dziewięćdziesiąt procent moich podopiecznych to studenci uzależnieni w głównej mierze od palenia trawki - wyznaje szef bydgoskiego MONAR-u, Ryszard Częstochowski. - Zaczynali w wieku 13-15 lat, traktując popalanie jako coś mało szkodliwego. Wszystko zaczyna się więc od gimnazjum, a nawet podstawówki.
- Z roku na rok wzrasta liczba osób posiadających narkotyki, co jest przestępstwem - mówi Sławomir Szymański z KP Śródmieście. - Jednak prawo karne i konsekwencje to jedno, a świadomość to drugie.
Działania w gimnazjach to dopiero początek akcji, która nie skończyła się wraz z ostatnim dzwonkiem. Wręcz przeciwnie. Podczas wakacyjnych imprez masowych, blisko 40 osób z obu młodzieżówek, ubranych w charakterystyczny stroje, będzie próbowało dotrzeć do młodych ludzi, by przestrzec ich przed zażywaniem narkotyków.