Z MARIĄ KUDROŃ, od wczoraj pełniącą obowiązki dyrektora regionalnego ośrodka TVP w Bydgoszczy, rozmawia Przemysław Łuczak
<!** Image 2 align=right alt="Image 55520" sub="TVB to m.in. dobrze oceniane „Zbliżenia”. Na zdjęciu prezenterzy: Jarosław Lewandowski i Małgorzata Rogatty. Jednak w przeszłości pojawiały się zastrzeżenia co do równego traktowania na antenie Torunia i Bydgoszczy. ">Województwo kujawsko-pomorskie ma dwie stolice, Bydgoszcz i Toruń. Obydwa miasta ze sobą rywalizują również o dostęp do telewizji. Jak Pani to widzi?
Podobnie jak cała Polska, wiem o istnieniu konfliktu bydgosko-toruńskiego. To, że nie jestem stąd, może mi pomóc w mojej pracy na stanowisku dyrektora. Będę bowiem mogła spojrzeć na różne sprawy bez osobistego uwikłania w lokalne układy. W Toruniu jest redakcja, która może się dalej rozwijać i być coraz silniejsza. Obydwa miasta mają duży potencjał naukowy i intelektualny. Warto więc, żeby w coraz większym zakresie ze sobą współpracowały. Uważam, że regionalna telewizja publiczna, w ramach swoich misyjnych obowiązków, może się do tego przyczynić. Powinna być swego rodzaju pomostem pomiędzy nimi. Rozumiem, że środowiska, bydgoskie i toruńskie, mogą być do siebie nastawione ostrożnie, ale to nie powinno stać na przeszkodzie, żeby coraz bliżej ze sobą współpracowały.
Czy zna Pani regionalny ośrodek telewizji w Bydgoszczy?
Tak, znam dobrze jego strukturę, wiem, jakie ma osiągnięcia i jakie możliwości. Kojarzę pracujący tu zespół. Wiem, że „Zbliżenia” otrzymają Grand Prix za najlepszy regionalny program informacyjny w telewizji publicznej. Podczas rozpoczynającego się dzisiaj w Gdańsku zjazdu dyrektorów ośrodków regionalnych złożę gratulacje na ręce dyrektora Macieja Grześkowiaka, bo to jest jego i jego współpracowników sukces.
Jakie cele stawia Pani przed sobą obejmując stanowisko dyrektora ośrodka?
<!** reklama left>Ośrodki regionalne powinny integrować lokalne społeczności i informować rzetelnie o wszystkich wydarzeniach. Chciałabym też, żeby województwo kujawsko-pomorskie było częściej obecne w programach ogólnopolskich, ponieważ ma się czym pochwalić.
Jak tylko Pani nazwisko pojawiło się na giełdzie ludzi mogących objąć stanowisko dyrektora bydgoskiego ośrodka, mówi się, że jest Pani popierana przez Samoobronę. Ile w tym prawdy?
W tym momencie zaczęto mnie również kojarzyć z LPR i Młodzieżą Wszechpolską. Trudno mi to komentować, bo zawsze w takich momentach pojawiają się tego typu pogłoski. Nie jestem związana z żadną opcją polityczną ani z żadną partią.
