https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą myjni pod blokiem

Lech Lewandowski
Myjnie samochodowe to chyba dobry interes, bo powstają ostatnio jak grzyby po deszczu. Nie zawsze cieszy to jednak mieszkańców okolicznych domów.

Myjnie samochodowe to chyba dobry interes, bo powstają ostatnio jak grzyby po deszczu. Nie zawsze cieszy to jednak mieszkańców okolicznych domów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 137437" sub="Myjnia samochodowa jeszcze w budowie, ale mieszkańcy bloku przy ulicy Glinki już niepokoją się jej bliskością Fot. Dariusz Bloch">- Ze zdziwieniem zauważyłysmy przed kilkoma tygodniami, że tuż przy naszym domu budowana jest myjnia samochodowa - opowiadają dwie mieszkanki (nazwiska znane redakcji) bloku przy ul. Glinki 32, należącego do Spółdzielni Mieszkaniowej „Budowlani”. - Nikt nas nie pytał o zgodę na tę inwestycję. Ten punkt mycia aut ma działać całą dobę, będzie bardzo głośno, a samochody utrudnią dojazd i dojście do mieszkań. Zlikwidowano również płot oddzielający naszą posesję od ulicy. Oznacza to, że kolejka samochodów ustawi się na tuż przy placy zabaw dla dzieci.

Zwróciliśmy się do prezesa SM „Budowlani” z pytaniem, czy podziela obawy mieszkanek domu przy ul. Glinki 32. - Myjnia powstała na terenie prywatnym - mówi prezes Marek Magdziarz. - My tylko udostępniliśmy - w formie dzierżawy - inwestorowi kilkadziesiąt metrów kwadratowych naszej działki, aby ułatwić wjazd samochodów do myjni. Dodam, że teren wokół domu przy ul. Glinki 32 składa się z dwóch działek, i z tej nieprzynależnej do tego budynku wydzierżawiliśmy kilkadziesiąt metrów właścicielowi myjni. Stąd nikt z cząstkowych właścicieli gruntu i mieszkań w tym budynku nie był proszony o opinię w sprawie budowy zakładu usługowego. Płot natomiast nie znajdował się na gruncie należącym do spółdzielni i musieliśmy go zdemontować. Myślę, że myjnia nie będzie uciążliwa dla naszych spółdzielców. Jeżeli jednak stanie się inaczej, to zawsze możemy wypowiedzieć umowę dzierżawy i ponownie, już na naszym terenie, postawić płot.

<!** reklama>Lokalizacja myjni chyba nie jest zbyt fortunna. Znajduje się między wielkim budynkiem mieszkalnym a kościołem. Ruch pieszy i samochodowy jest tam duży, a brakuje miejsc do parkowania. Trudno nie podzielić opinii mieszkańców, że ich komfort życia ulegnie dalszemu pogorszeniu, bo kto praktycznie zabroni wjazdu na ich posesje kierowcom samochodów czekającym na mycie? Sam znak zakazu niczego nie załatwi.

Przy okazji, warto się zastanowić, co z działką sąsiadującą z myjnią - podobno w planach była budowa na niej domu, ale kto zechce kupić mieszkanie kilka metrów od hałasującego sąsiada?

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski