https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie oszczędności, zwolni fotel

Przemysław Przybylski
Wojsko będzie musiało mocniej zacisnąć pasa. Rząd potrzebuje 17 miliardów złotych na załatanie dziury budżetowej. Od ubiegłego tygodnia ministrowie gorączkowo szukają pienieniędzy.

Wojsko będzie musiało mocniej zacisnąć pasa. Rząd potrzebuje 17 miliardów złotych na załatanie dziury budżetowej. Od ubiegłego tygodnia ministrowie gorączkowo szukają pienieniędzy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 109087" sub="Wojsko będzie musiało zaciągnąć pasa. W resorcie trwa intesywne szukanie oszczędności Fot. Adam zakrzewski">Największe cięcia miały dotknąć MON, bo miałoby zaoszczędzić 5 mld złotych. Jednak minister Bogdan Klich znalazł jedynie miliard . Premier Donald Tusk był bardzo niezadowolony z wysokości tej kwoty i naciskał, by poszukano jeszcze możliwości zaoszczędzenia 2-2,5 mld zł. Po niedzielnym spotkaniu z ministrem mówił: „musiałem dokręcić imadło”. Nie wiadomo, czy szef MON znalazł dodatkowe pieniądze.

- Najpierw dowie się o tym pan premier - powiedział wczoraj wieczorem Rober Rochowiak, rzecznik ministra obrony narodowej.

Premier i szef resortu obrony mieli spotkać się wczoraj wieczorem lub dziś rano. Na pewno do rozmowy miało dojść przed wtorkowym posiedzeniem Rady Ministrów, a to zaplanowano na godz. 11. Bardziej prawdopodobne było spotkanie dziś. Nieoficjalnie mówi się, że jeżeli Bogdan Klich nie znajdzie pieniędzy, będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem.

- Obserwuję szukanie oszczędności z dużym niepokojem. Będziemy niewiarygodni wobec NATO, bo przyjęliśmy zobowiązania związane z modernizacją armii. Finał tego będzie taki, że wojsko wstrzyma inwestycje, będzie mniej ćwiczyć, nie dostanie nowego sprzętu - mówi poseł SLD Janusz Zemke, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

<!** reklama>Parlamentarzysta przypomina, że od 2001 roku na armię powinno przeznaczać się 1,95 proc. PKB. W ubiegłym roku zrealizowano tylko 1,68 proc. Jeżeli teraz będzie mniej, to pod znakiem zapytanie stanie uzawodowienie polskiego wojska. Poseł zwraca uwagę, że jeżeli zajęcia na poligonach ulegną redukcji, to nasi żołnierze nie będą odpowiednio przygotowani do działań bojowych. Wstrzymane też mogą być wieloletnie programy modernizacyjne. Armia na pewno zaoszczędzi na zagranicznych misjach, między innymi, w Libanie i Czadzie. W tym ostatnim kraju stacjonuje 400 polskich żołnierzy i kontyngent miałby zostać zredukowany w połowie marca o 100 wojskowych. Ograniczenia nie dotkną misji w Afganistanie. W oszczędnościach jest także aspekt cywilny, bo firmy, m.in., budowlane realizują kontrakty dla wojska i jeżeli zostaną wstrzymane inwestycje, wiele osób może stracić pracę.

- Szukamy rezerw. Mieliśmy zatwierdzony budżet, ale jak przyjdzie polecenie, to będziemy oszczędzać na czym się da. Dowódca kazał oglądać każdą wydawaną złotówkę. Problemów z płynnością finansową nie mamy - zapewnia major Marek Chmiel z dowództwa Pomorskiego Okręgu Wojskowego.

Jak podkreśla, wojsko nie miesza się do ustaleń politycznych, a o restrukturyzacji nie będzie się wypowiadał. Zaniepokojenie panuje w zakładach, których istnienie zależne jest od zleceń armii.

- Jeżeli w MON będą bardzo duże oszczędności, to odbije się to na naszym zakładzie. W naszym przypadku trudno jest przestawić produkcję z wojskowej na cywilną. Czekamy, jakie programy zostaną wojsku ucięte - mówi Alfred Załużny, prezes Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy.

Produkcja cywilna w WZL nr 2 stanowi zaledwie około 10 proc.

Lech Kaczyński chce, by NIK skontrolowała budżet państwa i ograniczenia, jakie wprowadza rząd. Zwrócił się też o ustalenie, w jaki sposób oszczędności wpłyną, m.in., na wykonanie ustawy o przebudowie i modernizacji sił zbrojnych. Według prezydenta RP, pod koniec zeszłego roku MON otrzymał o 3 miliardy 144 mln zł mniej niż planowano. W styczniu okazało się, że zaległości resortu wobec dostawców sprzętu wynoszą za 2008 r. około 1,8 mld złotych.

Kolejny kłopot ministra

Szwedzki koncern SAAB pozwał Ministerstwo Obrony Narodowej i norweską firmę zbrojeniową Kongsberg. SAAB żąda unieważnienia wartego około 421 mln zł przetargu na rakiety dla polskiej marynarki wojennej. Szwedzi przegrali rywalizację z Norwegami o kontrakt, ale uważają, że Kongsberg nie spełnił 7 z 11 wymogów, które postawiono uczestnikom i powinien odpaść w I turze przetargu. SAAB zarzuca też MON zmianę warunków w trakcie przetargu, tak by wygrała norweska firma. Resort twierdzi, że przetarg nadzorowała Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa i pełnomocnik MON ds. procedur antykorupcyjnych.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski