Zobacz wideo: Nowa strategia organizacji szpitali. To się zmieni!
I nie mam tu na myśli VIP-ów czy celebrytów, o których grzmią media, ale osoby, które prywatnie dobrze znamy. Jeszcze parę tygodni temu – przynajmniej w moim otoczeniu – nie było takich osób. Teraz jest już kilka. Uzmysławia mi to, że Covid-19 to nie matematyczna abstrakcja, tylko coś, co się czai dosłownie za rogiem.
Zastanawiam się, kiedy do takiego samego wniosku dojdą ci, którym w sobotę jako dziennikarz przyglądałem się na zakupach na targowisku na bydgoskich Wyżynach. Myślę przede wszystkim o dziesiątkach starszych osób niemal wchodzących sobie na plecy w kolejkach po ziemniaki, kapustę czy śliwki. Owszem, mieli na twarzach maseczki, ale bez zachowania dystansu to przecież za mało, by w takich miejscach, jak targowisko czy sklep, przebywać bez ryzyka.
Jeśli tym starszym ludziom nie ma kto pomóc w zakupach, to bardzo im współczuję. Jeśli ma kto, lecz ten ktoś do pomocy się nie kwapi, to współczuję im jeszcze bardziej.
Zobacz:
Kwarantanna domowa. Sprawdź, czego nie wolno robić!
