Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką w Bydgoszczy zorganizował Pierwsze Kujawsko-Pomorskie Dni Neurologiczne. Komu służyła ta konferencja?
Lekarzom naszego województwa, którym chcieliśmy przedstawić różne zagadnienia z neurologii. Zaprosiliśmy wielu gości, specjalistów w swoich dziedzinach, którzy podzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem, między innymi z zakresu najnowszych metod diagnostycznych.
Omawialiśmy cztery zagadnienia, dotyczące udarów mózgu, stwardnienia rozsianego, chorób zwyrodnieniowych tak zwanego układu pozapiramidowego (na przykład choroba Parkinsona) oraz chorób nerwowo-mięśniowych. Poruszyliśmy kilka tematów, w tym nowe możliwości leczenia stwardnienia rozsianego, charakter zaburzeń ruchowych stwierdzanych w chorobie Parkinsona oraz metody postępowania z pacjentem, u którego stwierdza się udar mózgu połączony z migotaniem przedsionków serca.
Skąd pomysł zorganizowania dni neurologów właśnie w Bydgoszczy?
To wynika z potrzeb. Tego typu konferencje praktyczne są organizowane na południu Polski. Istnieją również konferencje tematyczne, dotyczące na przykład udarów mózgu, padaczki. Jednak mało gdzie można skupić się na zagadnieniach praktycznych, spotkać się z innymi lekarzami neurologami i porozmawiać.
Ilu lekarzy wysłuchało wykładów?
W sympozjum uczestniczyło ponad 100 osób, głównie praktykujących lekarzy neurologów. Cieszyłem się bardzo, ponieważ było to tuż przed majowym weekendem. Wcześniej obawiałem się, że to będzie przeszkodą.
Panie doktorze, choroby układu nerwowego, na przykład stwardnienie rozsiane, dotykają coraz częściej osób młodych. Czy obowiązują tu Państwa limity NFZ?
Niestety, tak. Wszyscy pacjenci kwalifikują się do leczenia, ale muszą czekać. Do naszego szpitala - pół roku - w kolejce czeka około 100 pacjentów. Powodów jest kilka, także ten, że chorzy nie chcą leczyć się w innych szpitalach, wolą poczekać. A są ośrodki, które oddają NFZ niewykorzystane pieniądze.
Będzie drugie sympozjum?
Tak. Odbędzie się w lutym 2017 roku.