Jak informowaliśmy wczoraj, o pomyśle jako pierwszy napisał „Dziennik. Gazeta Prawna”. Gazeta podała, że podczas rozmów organizowanych przez rząd w ramach Okrągłego Stołu pojawiła się propozycja, aby nauczyciele stali się urzędnikami korpusu służby cywilnej. Dałoby im to lepsze zarobki, ale odebrało prawo do strajku.
Według informacji gazety pomysł ma być forsowany przez minister Jadwigę Emilewicz, szefową Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.
Zwróciliśmy się do resortu z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. Ministerstwo poinformowało, że „informacje jakoby pani minister Jadwiga Emilewicz forsowała jakiekolwiek rozwiązania mające na celu włączenie nauczycieli do korpusu służby cywilnej są niezgodne z prawdą. Należy też podkreślić, że w ministerstwie nie są prowadzone żadne prace nad „kodeksem urzędniczym”.
Zobacz także: Tyle naprawdę zarabiają i pracują poza szkołą nauczyciele. Zobacz najnowsze stawki!
- Pomysł jest tak absurdalny i wcale mnie nie dziwi, że ministerstwo nie przyznaje się do niego - mówi Magdalena Kaszulanis, rzecznik ZNP. - Byłoby to niezwykle trudne logistycznie, żeby nie powiedzieć - wręcz niemożliwe, bo oznaczające prawdziwą rewolucję.
Wczoraj związkowcy z ZNP nie ukrywali oburzenia. „Uważamy, że propozycja odebrania nam prawa do strajku jest reakcją na długi kwietniowy protest nauczycieli i pracowników oświaty (...). Czy teraz rząd – w reakcji na kwietniowy protest - zamierza wziąć nauczycieli w przysłowiowe kamasze, odbierając im prawo do strajku?! Na to nie ma naszej zgody! Prawo do strajku jest podstawowym prawem człowieka!” - napisali na swoim profilu na Facebooku.
- Ten pomysł świadczy o desperacji rządu - zauważa Sławomir Wittkowicz, szef Branży Nauki, Oświaty i Wychowania Forum Związków Zawodowych. - Te wszystkie nerwowe ruchu, wykonywane przez PiS mają wzbudzić w nauczycielach strach. Ale tak się to dzieje, gdy niewolnicy podnoszą głowę. Wtedy pan nie wie, co ma zrobić i jak się zachować.
Jak podkreśla Sławomir Wittkowicz, nauczyciele mają konstytucyjne prawo do strajku. - Nie jesteśmy urzędnikami ani funkcjonariuszami i długo nimi nie będziemy - dodaje.
Ile zarabia nauczyciel w Polsce? W których miastach warto pr...
- Trudno odnieść się do takich wiadomości - mówi Olga Zielińska, rzecznik Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. - Mamy fundamentalne prawo do strajku, przy zachowaniu praw związanych z Kartą Nauczyciela.
Pomysł zaniepokoił nauczycieli tym bardziej, że wieści na ten temat krążyły już wcześniej w grupach dyskusyjnych na Facebooku. - Wcale by mnie to nie zdziwiło biorąc pod uwagę to, co dzieje się w naszym kraju - mówi polonistka z Bydgoszczy. - Skoro prawo można zmienić w jedną noc, to dlaczego nie można z nas zrobić urzędników? Być może to faktycznie tylko plotki, ale rząd na pewno będzie chciał nas zastraszyć, aby jesienią nie doszło do protestu.
Bo strajk nauczycieli i pracowników oświaty został na razie zawieszony, a nie zakończony. Tymczasem ZNP chce wykorzystać czas, jaki pozostał do września, na dyskusje o przyszłości szkoły.
- Rozpoczynamy obywatelskie narady w szkołach poświęcone przyszłości edukacji. Interesuje nas rozmowa autentyczna a nie stadionowa – mówił na konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz.
W ten sposób po raz kolejny odniósł się do obrad Okrągłego Stołu, które prowadzi rząd - pierwsze spotkanie odbyło się na Stadionie Narodowym. Żaden z oświatowych związków zawodowych nie bierze udziału w tych spotkaniach.
ZNP zakłada, że narady w szkołach potrwają do 20 czerwca. Mają one zostać podsumowane podczas wielkiej debaty, która zaplanowana jest tuż po zakończeniu roku szkolnego w ramach Rady Dialogu Społecznego w Warszawie.
Związkowcy chcą skupić się na najważniejszych ich zdaniem tematach, które ujęli w swoim nowym programie #szkołana6.
Są to: wzrost nakładów na edukację do 5 proc. PKB, odchudzenie podstaw programowych (w tym lekki tornister ), kształcenie umiejętności zamiast uczenia się na pamięć, zmniejszenie biurokracji w szkołach, zwiększenie autonomii szkół i nauczycieli, wzrost wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty.
Wynagrodzenia nauczycieli drastycznie obniżone w związku z udziałem w strajku. Niektórzy dostali zaledwie 300 złotych.
Źródło:
TVN
