Rywalizację w biegach na 400 metrów rozgrywano w seriach. Kaczmarek pobiegła oczywiście w tej najmocniej obsadzonej, bo była faworytką do zwycięstwa. Zawodniczka reprezentująca AWF Wrocław pobiegła jednak bardzo szybko i zapewniła sobie nie tylko zwycięstwo, ale także minimum na igrzyska olimpijskie w Tokio!
– W Chorzowie na mistrzostwach świata sztafet mieliśmy sprawdziany i pobiegłam szybko, więc spodziewałam się, że w tym sezonie mogę złamać 52 sekundy. Ale na pewno nie spodziewałam się tego, że pobiegnę 51,0, na początku sezonu i do tego w takich warunkach. Choć w sumie na naszym biegu nie było tego trudnego wiatru na pierwszej prostej, a na ostatniej z kolei był wiatr w plecy, więc może nawet te warunki były sprzyjające – komentowała rozentuzjazmowana Kaczmarek.
Wywalczenie minimum na igrzyska z pewnością zmienia plany startowe i treningowe Natalii Kaczmarek. – Jedno, co wiem w tej chwili, to to, że najbliższym moim startem będą drużynowe mistrzostwa Europy w Chorzowie. A co dalej? Na pewno muszę być w trójce na mistrzostwach Polski, bo samo minimum jeszcze nic nie daje. Mam nadzieję, że będę – dodała.
Wśród mężczyzn na 400 metrów z zawodników klasyfikowanych w AMP najszybciej pobiegł Kajetan Duszyński, który wyprzedził swojego kolegę z Politechniki Łódzkiej Mateusza Rzeźniczaka.
– Zwycięstwo z Mateuszem nigdy nie przychodzi łatwo. Często się wymieniamy, raz ja wygrywam, raz on, ale tu nic nie jest ustawione i zawsze jest mocna walka. Przyjechaliśmy prosto z ciężkiego zgrupowania w Zakopanem, więc nie można było liczyć na dobre wyniki – mówił Duszyński.
Ciekawa była też rywalizacja na 100 metrów przez płotki kobiet, w której najlepsza okazała się Klaudia Wojtunik (UŁ Łódź). Zawodniczka AZS Łódź na mecie była najszybsza, a niespełna trzy dziesiąte sekundy po niej finiszowała Monika Kiepura (AWF Kraków).
– Początek sezonu mam szybszy, niż w poprzedni, więc to mnie najbardziej cieszy. Bardzo lubię startować na AMP, bo tu zawsze jest fantastyczna atmosfera i bardzo dobra organizacja. Miałam zadanie skupić się na dobiegu, bo to kuleje lekko. Na pewno mam jeszcze rezerwy w bieganiu. Plany na ten sezon? Dostać się na mistrzostwa Europy i fajnie tam pobiec poniżej trzynastu sekund. Na to jest duży apetyt – mówiła Wojtunik, która w Bielsku-Białej osiągnęła minimum na mistrzostwa Europy do lat 23.
Pozostali złoci medaliści pierwszego dnia Akademickich Mistrzostw Polski w lekkiej atletyce to Weronika Lizakowska (UG Gdańsk, 1500 m) i sztafeta 4x100 metrów AWF Kraków, a u mężczyzn Jakub Bujak (PO Opole, 110 m ppł), Andrzej Kowalczyk (AWF Kraków, 1500 m) i sztafeta 4x100 metrów AWF Katowice.
Już pierwszego dnia zawodnicy chwalą organizację zawodów, co bardzo cieszy Beatę Widawską, wiceprezes AZS Katowice, który jest organizatorem tych AMP.
– To dla nas duże wyróżnienie i wisienka na torcie. Staramy się robić jak najwięcej imprez, ale też staramy się o imprezy finałowe. Pomysł, by zorganizować lekkoatletyczne mistrzostwa w Bielsku-Białej, zakiełkował pod koniec roku, a przygotowania rozpoczęliśmy pod koniec stycznia. Największą trudnością była niepewność, bo to jest jednak ogromny wysiłek i olbrzymia liczba uczestników, a do samego końca nie było pewności, czy będziemy mogli tę imprezę zrobić – mówiła Widawska.
Na sobotę zaplanowanych jest szesnaście finałów. Panie rywalizować będą o medale w biegach na 100, 800 i 400 metrów przez płotki oraz w pchnięciu kulą, rzucie oszczepem, skoku o tyczce i skoku w dal. Panowie z kolei rozstrzygną rywalizację w biegach na 100, 800, 3000 i 400 metrów przez płotki, a także w pchnięciu kulą, rzucie oszczepem, skoku wzwyż, skoku o tyczce i skoku w dal.
Cykl Akademickich Mistrzostw Polski współfinansowany jest ze środków Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Głównym sponsorem AMP jest Grupa LOTOS S.A.
