- W lesie jesteśmy gośćmi - podkreślają leśnicy. Dlatego w lasach obowiązują pewne zasady. Jeśli je łamiemy, musimy się liczyć z tym, że możemy być surowo ukarani.<!** Image 2 align=none alt="Image 154731" sub="Leśnicy z Nadleśnictwa Bielice niedawno postawili znaki informacyjne przy wejściach do Puszczy Bydgoskiej. Fot. Tadeusz Pawłowski">
Oddział Puszczański PTTK w Solcu Kujawskim korzysta z tego, że leży niemal w sercu jednego z największych kompleksów leśnych, nie tylko w naszym regionie. Tutaj można wędrować wśród drzew godzinami i nie napotkać żywej duszy.
- Przeszedłem wzdłuż i wszerz lasy położone wokół Torunia. Jednak nasza Puszcza Bydgoska jest najpiękniejsza - mówi Krzysztof Skorupka, prezes soleckiego oddziału PTTK. - I to właśnie w te rejony najczęściej organizujemy wycieczki.
- Leśnicy narzekają na turystów, że śmiecą. Ale to nie są prawdziwi turyści. Ci, chodzący na kilkukilometrowe wycieczki, potrafią się zachować. Wiedzą, że tylko organiczne śmieci można wyrzucać na ściółkę. Czasem jednak aż żal patrzeć, co ludzie wyprawiają w lesie - dodaje prezes.
Las tylko dla niepalących
- Śmieci - Zbigniew Kowalski, bydgoski nadleśniczy, bez zastanawiania wymienia główny grzech pseudomiłośników przyrody. Jakie śmieci? Te wyrzucane z ogrodów działkowych oraz często z placów budowy.
- Niestety, i grzybiarze nie są bez winy. Zresztą odpady pozostawione przez nich czasem jest trudniej usunąć od tych w workach, bo porozrzucane są po całym lesie. Niektórym chyba pusta butelka po napoju ciąży bardziej niż pełna - dodaje Przemysław Jurek, leśniczy z Bielic.
Śmiecenie w lesie należy do kategorii grzechów ciężkich. Osoba złapana na gorącym uczynku może spodziewać się mandatu do 500 zł, a bywa, że sprawy znajdują swój finał w sądzie. Podobnie właściciele motocykli crossowych i quadów, rozjeżdżający leśne dukty, nie mają co liczyć na pobłażliwość strażników.
- To jest zmora. Rozjeżdżają drogi, młodniki. To powoduje osuwanie się skarp, odsłanianie korzeni drzew. Na piaszczystych, wydmowych terenach niszczą rośliny, płoszą zwierzynę, która panicznie boi się hałasu - mówi leśnik z Bielic.
Nawet miłośnicy jazdy konnej muszą poruszać się po wyznaczonych dla nich trasach. Przemysław Jurek twierdzi, że wybierając się do lasu przede wszystkim trzeba zabrać zdrowy rozsądek. - Jak ktoś chce rozpalać ognisko, to niech to zrobi w odpowiednim miejscu, bowiem podczas suszy, płomienie momentalnie mogą zająć ściółkę, a potem objąć cały las. Palacze papierosów nie mają lekko. Powinni zgasić papierosa już 100 metrów od lasu. Podobnie na baczności muszą się mieć posiadacze psów. Do lasu mogą wejść tylko z pupilem na smyczy. Nawet w potulnym kanapowcu może obudzić się instynkt łowcy. Przemysław Jurek wspomina, jak podczas zwracania uwagi właścicielowi psa, jego zwierzak przyniósł w pysku upolowanego zająca. Zabieranie tego typu zdobyczy, wykopywanie roślin czy „pożyczanie” drzew na opał jest karane. - Mało kto wie, że zabronione jest także przebywanie w lesie nocą. Dajmy zwierzynie odpocząć - dodaje leśnik.<!** reklama>
A co dla turystów?
W każdym nadleśnictwie są ścieżki dydaktyczne. W podbydgoskich Białych Błotach biegnie ona, m.in., przez kładkę wśród mokradeł - wybrać się na nią może większa grupa osób - po drodze jest wiata, pod którą zmieści ok. 60 osób. W nadleśnictwach można uzyskać informacje o polach biwakowych (wciąż są nieodpłatne) i parkingach. Niestety, nowe nie powstają, a stan istniejących jest fatalny. - Koszty utrzymania są wysokie, po prostu często są one dewastowane i zaśmiecane. Z kolei utworzenie nowego pola biwakowego wiąże się z wysokimi nakładami finansowymi, bo trzeba sprostać wymogom unijnym - muszą być toalety, prysznice... Nie stać nas na to - mówi nadleśniczy Zbigniew Kowalski.
Jednak leśnicy nie rezygnują. Chociażby ci z Bielic postanowili promować Puszczę Bydgoską, którą mogą przecież zwiedzać mieszkańcy i Bydgoszczy, i Torunia. Ich zdaniem, nasza puszcza niczym nie ustępuje Puszczy Białowieskiej. - Rosną tam sosny. Wchodzi się do niej jak do starego domu z drewna. Niektórzy wędrowcy opowiadają, że powietrze w lesie nasycone jest olejkami eterycznymi, a inni żartują, że pachnie wręcz erotycznie - uśmiecha się Przemysław Jurek.