Pochodzi z Bydgoszczy i rapuje o londyńskim życiu. Adam Kloska, dla znajomych „Kloszard”, zgłosił się do konkursu „Emigranci mają talent”. Marzy mu się wydanie płyty.
<!** Image 2 align=right alt="Image 136636" sub="- Czasem noszę biało-czerwone bluzy z orzełkiem, bo jestem Polakiem i jestem z tego dumny - mówi Adam Kloska Fot. Nadesłane">- Na emigracji każdy dzień to nowa historia, nowe tematy, nowe życie. Teksty to moje odczucia - mówi Adam Kloska.
Zanim pięć lat temu wyjechał do Wielkiej Brytanii, mieszkał z rodzicami i siostrą w bloku na Kapuściskach. Ze świadectwem z bydgoskiego „mechanika” szukał pracy. W jednej z jego piosenek słyszymy: „Kumpel zadzwonił, funtami głowę mi przerobił. W Polsce niczym się nie przejmowałem, na starych wciąż sobie żerowałem. Nagle w jednej chwili walizki spakowali, bilet do ręki dali, długo nie płakali, życia uczyć się kazali”.
- Syn był wtedy szczuplutki i wątły i nie nadawał się do ciężkiej pracy. Wstyd mu było prosić nas o wsparcie. Dlatego namówiłam go, żeby wyjechał. Kupiłam bilet. Ale jak zawsze miałam plan B i powiedziałam, że może wrócić do domu - wspomina mama Irena.
Jak niemal w każdej historii polskiego emigranta losy Adama były różne. O tym też dowiadujemy się, słuchając jego piosenek. Zawiódł się na niektórych znajomych, pracował „na zmywaku”, a kiepska znajomość języka angielskiego stanowiła kolejną przeszkodę w pokonywaniu trudnych sytuacji.
- Najbardziej zaskoczyło mnie to, że my, Polacy, zamiast sobie pomagać, tylko nogi sobie podkładamy. Oczywiście, nie wszyscy, ale kto już w Anglii trochę jest, to niejedną historię można poznać. Na przykład, kiedy sprzedaje się rodakom darmowe mapki metra. A jaki był najtrudniejszy moment? Mówią mi, że mam ciężki charakter i kiedyś zostanę sam, więc myślę, że jest to przede mną - mówi „Kloszard”.
<!** reklama>Ostatecznie wyszedł na swoje. Wydoroślał, ożenił się. Zarabia na życie oprawiając obrazy i realizuje swoją pasję od zawsze - rapuje.
- Adam dojrzał. Pierwsza wizyta w Polsce była wielką niespodzianką. Przyjechał bez zapowiedzi i ze swoją obecną żoną stanęli przed moim biurkiem, kiedy byłam w pracy - mówi Irena Kloska. - Kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy jego utwory, łzy poleciały nam po policzkach. Nigdy bym nie podejrzewała, że mój syn zacznie rapować.
Pierwsze utwory zostały nagrane u kolegi, który wcześniej występował w kapeli rockowej i trochę się na tym zna. Ale Adamowi Klosce marzy się praca nad profesjonalną płytą.
- Spokojnie, nie chcę się z tym zbytnio spieszyć. Mam dopiero kilka kawałków, a zależy mi na tym, aby zrobić to dobrze. Temat jest poruszony. Może kiedy nadejdzie czas, koledzy pomogą wejść mi do studia - zastanawia się młody bydgoszczanin. Ostatnio Adam Kloska, „Kloszard”, wziął udział w konkursie „Emigranci mają talent” i z utworem „Londyńskie życie” zajął miejsce w pierwszej dwudziestce zwycięzców konkursu. Można go posłuchać na stronie internetowej: www.myspace.com/kloszardpl.