W przyszłorocznym sezonie na sędziowskich wieżyczkach pojawi się kilka nowych postaci, które na razie bedą asystować doświadczonym arbitrom.
<!** Image 2 align=right alt="Image 67148" sub="Remigiusz Substyk prowadzi w Bydgoszczy hurtownię Rem-Sol / Fot. Krzysztof Błażejewski">W gronie tym są dwaj mieszkańcy naszego regionu, Krzysztof Meyze i Remigiusz Substyk. Niedawno ukończyli z bardzo dobrym rezultatem wszelkie niezbędne szkolenia i egzaminy.
- Żużlem zainteresowałem się dzięki ojcu, z którym jeździliśmy na wszystkie mecze do Bydgoszczy i ważniejsze imprezy w kraju - mówi Remigiusz Substyk. - Ponadto naszym sąsiadem, dosłownie „przez balkon” był Stanisław Kasa. To u niego poznałem Ryszarda Dołomisiewicza, który był moim pierwszym idolem, także innych zawodników Polonii.
Jak każdy nastolatek, także i Remigiusz myślał o żużlowej karierze. Jak przyznaje, „przegapił” jednak właściwy czas, zajęty nauką i dojazdami do szkoły.
<!** reklama>Z żużlem kontaktu jednak nie stracił. Miał licencję uprawniającą do pełnienia funkcji kierownika startu i wirażowego. Kiedy dowiedział się o naborze na sędziów, postanowił spróbować swoich sił. Ku swojemu zaskoczeniu dowiedział się, że ma ku temu pełne predyspozycje i wiedzę. Na egzaminach poszło gładko.
- Najwieksza trudność - uważa Substyk - to ustawiczne zmiany regulaminu i jego różnice między ekstraligą i pozostałymi klasami rozgrywkowymi. Ostatnie zmiany jak „złota rezerwa” czy substytucja za taśmę poszły w dobrym kierunku. Czas jednak na stabilność, by kibic od początku sezonu wiedział, o co chodzi i mógł się do nowinek przyzwyczaić.
Zdaniem nowego kandydata na sędziego, polski żużel powinien rozwijać się w oparciu o krajowych zawodników. Miejsca dla juniorów powinny być zarezerwowane dla Polaków. Następcy Tomasza Golloba na razie nie dostrzega, chyba że Karol Ząbik wyczerpie limit pecha. Za największy talent wśród młodych uważa za to Emila Sajfutdinowa.
