https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Narkotykowy biznes za kratkami

Maria Warda
Amfetaminę, ecstasy oraz marihuanę znaleziono przy Sylwi F. i jej chłopaku Marcinie K. Zostali aresztowani. Policja prowadzi dalsze czynności.

Amfetaminę, ecstasy oraz marihuanę znaleziono przy Sylwi F. i jej chłopaku Marcinie K. Zostali aresztowani. Policja prowadzi dalsze czynności.

<!** Image 2 align=right alt="Image 16850" >- Zostali zatrzymani na przystanku PKS w Sobiejuchach przed wejściem do autobusu, który wozi młodzież na dyskoteki - mówi żniński policjant.

Trzy miesiące aresztu

Sylwia S. miała w torebce 19 woreczków amfetaminy, 25 tabletek ecstasy i 0,49 grama marihuany. Przy jej chłopaku Marcinie nie znaleziono niedozwolonych środków. Oboje zostali aresztowani na trzy miesiące. Matka Marcina, Maria K. z Łabiszyna jest przekonana, że syn jest niewinny

- Ten chłopak był pod złym wpływem Sylwii - zapewnia pani Maria - On miał tylko jedne spodnie, ona chodziła ubrana jak laleczka. Zastanawiałam się skąd ma pieniądze, bo nie pracowała. Marcin pracował, wszystkie pieniądze oddawał jej. Błagałam syna aby wrócił do domu, ale nie miałam już żadnego wpływu na jego decyzje. Jej rodzina zameldowała go tymczasowo w Sobiejuchach. Teraz na niego zwalają winę, a to przecież w jej torebce znaleziono narkotyki.

Policja nie ma wątpliwości, że Marcin także jest zamieszany w handel środkami odurzającymi. - To, że brał udział w procederze, wyszło na jaw po przesłuchaniu. Narkotyki miała ona, bo panuje przekonanie, że dziewczyny nie są przeszukiwane - mówią policjanci.

Akcje w szkołach pomagają

- Mieliśmy informacje, że na dyskotekach sprzedawane są zakazane medykamenty i to się potwierdziło. Podejrzanych zatrzymaliśmy przed wejściem do autobusu - informuje policjant.

Podkomisarz Krzysztof Jaźwiński, specjalista od prewencji w Komendzie Powiatowej Policji w Żninie nie ukrywa, że dzięki pogadankom w szkole na temat narkotyków, a także relacjom byłego narkomana, młodzież informuje stróżów prawa o niepokojących zdarzeniach.

- Takie akcje bardzo nam pomagają. Sprawiają, że młodzi ludzie informują nas o zagrożeniach - mówi Krzysztof Jaźwiński.

Policjanci przyznają, że łatwiej jest trafić do dealerów, niż do producentów środków odurzających, a to oni są najgroźniejsi.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski