Od niedzieli grupa osób prywatnych zabiega o zorganizowanie kolejnej akcji ratunkowej pod Nanga Parbat. – Jesteśmy w to zaangażowani i wierzymy, że do Tomka można dotrzeć – mówił Michał Maciej Lisiecki, który wraz z gronem specjalistów (przy wsparciu m.in. płk. Piotra Gąstała i gen. Waldemara Skrzypczaka) i ojcem Mackiewicza przygotowują ponowną wyprawę.
Jak podaje serwis Wprost.pl uczestnicy wyprawy na K2 są gotowi jeszcze raz ruszyć na szczyt Nanga Parbat. By mogli to zrobić, musi być jednak wpełnionych kilka warunków.
CZYTAJ TAKŻE: Marcin Miotk: Himalaiści nie idą w góry, by się zabić. Oni kochają życie
- Informacja od Adama i chłopaków: są gotowi iść ratować Tomka. Muszą być spełnione trzy warunki: 1. Helikopter musi ich wysadzić na wysokości 6500-7000 metrów. 2. Pogoda musi sprzyjać. 3. To musi się wydarzyć w ciągu 24 godzin – informował Michała M. Lisieckiego Niedbała.
CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Mackiewicz. Człowiek, który pokochał górę Nanga Parbat
W sens podjęcia takiej akcji wierzy ojciec himalaisty Witold Mackiewicz. - Tomasz jest człowiekiem zahartowanym w warunkach ekstremalnych. Potrafił przeczekać złe warunki pogodowe w jamie śnieżnej na Nandze przez 6 dni na podobnej wysokości – argumentował Witold Mackiewicz.