Do znanych już Jarmarków Antyków i Osobliwości dołącza cykl śniadaniowych spotkań bydgoszczan. Ma to być kolejny krok do ożywienia ulicy Długiej.
<!** Image 2 align=none alt="Image 173099" >
<!** Image 3 align=none alt="Image 173099" >
<!** Image 4 align=none alt="Image 173099" sub="Kiedyś Długa była jedną z reprezentacyjnych ulic Bydgoszczy. Odkąd w mieście powstały wielkie centra handlowe, kupcy stracili klientów, ulica opustoszała, a jej frontowa część coraz bardziej przypomina zaniedbane podwórka. Teraz ożywa głównie za sprawą organizowanych na niej jarmarków i innych imprez Fot. Tadeusz Pawłowski">
Pierwsze „Śniadanie na Długiej” odbyło się w minioną sobotę. Od 8.30 do 11.00 każdy, kto nabył kupon za 10 złotych, mógł wybrać 3 z 5 dań proponowanych w menu. Tym razem skomponowano
menu kanadyjskie,
choć w kolejnych odsłonach śniadania mają pojawiać się przysmaki z innych krajów. „Śniadanie na Długiej” ma odbywać się cyklicznie w weekendy, w które organizowane będą jarmarki. Podczas sobotniego śniadania serwowano kanapki z łososiem, zupę i sałatkę z dzikim ryżem, naleśniki z syropem klonowym oraz ciasto z orzechami. Dania podawali kucharze z restauracji hotelu „City”. Studenci Wyższej Szkoły Gospodarki przygotowali specjalną okolicznościową „Gazetę na Śniadanie”, którą rozdawali bydgoszczanom.
„Śniadanie na Długiej” to kolejny pomysł BYLOT-u na rewitalizację tej ulicy, która popada w coraz większy marazm. Czy dotychczas prowadzone przedsięwzięcia przyniosły jakieś wymierne efekty?
- Nie - odpowiada Jan Karol Słowiński, prezes BYLOT. - Tutaj potrzeba działań systemowych. My, jako organizacja, działamy społecznie, własnymi siłami. Potrzebujemy jednak wsparcia władz miasta. Długa potrzebuje dobrych miejsc parkingowych, atrakcyjnych lokali, zmiany nawierzchni chodnika z mozaiki na kostkę. Być może wtedy udałoby się otworzyć tam naprawdę ciekawe, fajne sklepy - dodaje nasz rozmówca.
Zapytany o współpracę z władzami, jeśli chodzi o rewitalizację Długiej, Jan Karol Słowiński przyznaje, że na razie
nie ma zmian.
Mimo to BYLOT z ratuszem współpracuje. 18 i 19 czerwca zorganizuje Targi Śródlądowej Turystyki Wodnej podczas festiwalu „Ster na Bydgoszcz”. - Trwamy w stanie oczekiwania z dużą dozą cierpliwości - mówi prezes BYLOT.
BYLOT i Stowarzyszenie Bydgoska Starówka walczą, między innymi, o zmianę nawierzchni na Długiej. Drobna mozaika, którą wyłożona jest ulica, to kłopot szczególnie dla pań, które noszą wysokie obcasy. - Na Długiej zdarłam już niejedną parę obcasów. Szpilki wbijają się między kostki. Czasem obcas utknie między nimi i w pośpiechu można zgubić but - twierdzi pani Iwona.
<!** reklama>
Jednym z pomysłów zmiany nawierzchni był zamiar położenia płyt granitowych otoczonych brukiem. Jak na razie nie udało się go zrealizować.
- Jarmarki i imprezy, owszem, przyciągną ludzi na Długą. Ale moim zdaniem trzeba też zwrócić uwagę na koszty czynszu, które są bardzo nieprzystępne dla najemców lokali - mówi jeden z właścicieli sklepów.
W okolicach Długiej powoli zaczyna się coś dziać. Nieopodal, przy Poznańskiej, otwarto niedawno Warzelnię Piwa. Przy Długiej 23 pojawił się sklep Old House, będący nową marką Starej Mydlarni. Można w nim kupić, m.in., ręcznie wykonane artykuły wystroju wnętrz w stylu retro. To jednak wciąż zbyt mało. - Ciągle mamy poczucie niedosytu. Trzeba wiele wysiłków i dużo dobrej woli. Sami niewiele możemy zdziałać - podkreśla Jan Karol Słowiński. Działacze jednak
nie poddają się
i ciągle chcą przywrócić życie na Długiej. W sobotę, oprócz śniadania i jarmarku, zorganizowano też piknik pod nazwą „Czterej pancerni i pies w Bydgoszczy, czyli szlakiem historii filmowej i prawdziwej”. W wydarzeniu uczestniczyły grupy rekonstrukcji historycznej. Na Długą przenosi się również biuro BYLOT. Będzie się ono mieściło na rogu ulic Długiej i Jana Kazimierza. Ma być czynne od początku lipca.