<!** Image 1 align=left alt="Image 7696" >Przyjechała do nas starsza pani. Nobliwa erudytka w okularach, miłośniczka opery, a do tego smakoszka cudacznych potraw. Amerykanka, ale taka bardziej europejska od Europejczyków - jak to tylko u Amerykanów możliwe. A poza tym autorka kryminałów, które ukochał świat cały z Polską na dokładkę. No może nie cały, bo poza Włochami, o których te kryminały opowiadają.
Donna Leon, o której mowa, na gwiazdę pop-kultury - którą niewątpliwie jest, skoro zapędza do księgarń tysiące ludzi - zdecydowanie nie wygląda. Ba, robi wszystko żeby tą gwiazdą nie być, dlatego zabrania wydawania swoich książek po włosku. Bo chce w Wenecji, gdzie mieszka, spokojnie maszerować do sklepiku z makaronem, jak zwykła anonimowa kobieta. Swoją drogą nic dziwnego, że wyjechała z Ameryki, bo z takim podejściem to by tam kariery nie zrobiła. Pani Donna - która właśnie odwiedziła Polskę - jest symbolem markowego europejskiego kryminału, alternatywy wobec kryminału amerykańskiego, który zapędzono w ślepą uliczkę. Bo z jednej strony mamy tam absurdy eskalacji zbrodni, a z drugiej opowieść tak mocno nasyconą akcją, że nie ma już na nic innego miejsca. I pewnie dlatego polscy czytelnicy zakochali się w Montalbanie, Akuninie, Mankellu czy przede wszystkim w Donnie Leon.
Intryga kryminalna jest w ich książkach często rachityczna, a ważne jest wszystko, co dookoła zbrodni - cały lokalny koloryt, z socjalnym bagażem i nie zawsze sympatyczną tradycją. Wenecja i Włochy w książkach Leon są urokliwe, ale pokazywane bez pudru - pełno tu nawet niepoprawnych politycznie zachowań i przemyśleń weneckiego komisarza Brunettiego, zmagającego się z niekompetencją i zawiścią prostaczkowatych szefów przysłanych z południa Włoch.
Każdy z elity europejskich autorów ma zresztą swoją specjalność. U Leon jest to kuchnia - z drobiazgowymi opisami potraw i celebracji jedzenia, u Akunina - świat relacji urzędniczego aparatu carskiej Rosji. Każdy bawi się też w społeczne i polityczne analizy oraz portretowanie „swojego” kawałka świata. Donna Leon mówiła w Polsce, że dla Brunettiego Wenecja to taki raj utracony - jeszcze jest duma, ale jest też gorycz, że upada miasto zamienione w turystyczny cyrk. Najwybitniejsze europejskie kryminaly to dzisiaj panorama takich rajów utraconych. I historie o tych magicznych miejscach czyta się świetnie, nawet jeśli tak naprawdę do rajów im daleko.