Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabici w Livstar

Sonia Gruszka
Pan Jerzy ze Wzgórza Wolności wpuścił do domu przedstawicielkę firmy sprzedającej artykuły AGD. - Gdy chciałem wycofać się z zakupu, było już za późno - mówi. - A ta firma nie istnieje!

Pan Jerzy ze Wzgórza Wolności wpuścił do domu przedstawicielkę firmy sprzedającej artykuły AGD. - Gdy chciałem wycofać się z zakupu, było już za późno - mówi. - A ta firma nie istnieje!

Przedstawicielka handlowa, która na kwitach podpisała się jako Joanna Czaplewska (nie mamy żadnego dowodu na prawdziwość jej nazwiska), zapukała do drzwi pana Jerzego 10 stycznia. - Powiedziała, że jest reprezentantką takiej i takiej firmy, i że ma dla mnie specjalną ofertę, w której mogę otrzymać trzyczęściowy zestaw małego AGD o wartości 1 tys. złotych - relacjonuje pan Jerzy. - Mówiła, że w zasadzie jest on za darmo, ale trzeba ponieść pewne koszty związane z podatkiem i tak dalej, więc wyszło na to, że sprzęt będzie mój, jak zapłacę jej 299 zł. Pomyślałem: „Sprzęt wart tysiąc, za niespełna trzysta złotych? To mi się opłaca”. I zapłaciłem jej. To była młoda, sympatyczna kobieta. Podtrzymywała rozmowę, mówiła zachęcająco. Opowiadała, skąd pochodzi, gdzie studiowała. Zaufałem jej. A teraz żałuję. Oglądałem podobnego rodzaju sprzęty w sklepach i wiem, że przepłaciłem. Jakość tego wszystkiego w ogóle nie wskazuje, by można było zapłacić za to tysiąc złotych, a za wydane trzysta miałbym to samo od lepszych producentów. Wstydzę się swojej naiwności, ale chcę przestrzec innych - opowiada nasz Czytelnik.

<!** reklama>

Oświadczenia bez znaczenia

Handlarka, by być bardziej wiarygodną, zostawiła panu Jerzemu oświadczenie o następującej treści: „Promotor J. Czaplewska oświadcza, że dnia 10.01. zostawiłam panu (imię i nazwisko naszego Czytelnika - red.) sprzęt gospodarstwa domowego firmy Livstar, składający się z następujących elementów: blender, czajnik, żelazko. Promotor otrzymał od Pani/Pana kwotę w wysokości 299 zł, która pokrywa koszty: ubezpieczenia, transportu oraz podatku w/w towaru. Firma nie będzie dążyła do żadnych dodatkowych roszczeń finansowych związanych z otrzymanym zestawem. Pozostały koszt zestawu pokrywa firma Livstar w ramach promocji, czyli 700 zł.”

Z lewej strony oświadczenia widnieje napis „Zebra System popierania Polskiej Przedsiębiorczości” (nie wiadomo, co to ma znaczyć, nie ma czegoś takiego). Oprócz oświadczenia przedstawicielka wystawiła też rachunek - tradycyjny, wydzierany z bloczku. W miejscu na pieczęć firmową, owszem, postawiono pieczęć: „Polska-Meller”, Dział Reklamacji i Napraw AGD. I nic poza tym. Ani numeru NIP, ani adresu, ani numeru telefonu.

Po wpisaniu nazwy firmy w wyszukiwarkę internetową bardzo szybko okazuje się, że firmy o nazwie „Polska-Meller” w ogóle nie ma. Na wydanym oświadczeniu w miejscu na podpis sprzedawcy stoi napis „promotor firmy „Kris-Mar”.

- Co z tego, kiedy nie mam ani adresu, ani telefonu? - pyta rozżalony pan Jerzy. - Przedsiębiorstw o tej nazwie może być w kraju wiele.

I rzeczywiście, jest „Kris-Mar” fabryka mebli, jest internetowy sklep kosmetyczny o nazwie „Kris-Mar” a nawet hurtownia płytek ceramicznych.

Ostatnią poszlaką jest producent sprzętu. Sprzęt marki Livstar można kupić jedynie za pośrednictwem strony internetowej Centrum Handlu Hurtowego, choć w chwili przygotowywania tego materiału oferta była niedostępna. Nie można też odnaleźć żadnej działającej strony tego producenta.

Tutaj rzecznik nie pomoże...

- Byłem u rzecznika praw konsumenta, ale powiedział mi, że ma zbyt mało danych i nie będzie w stanie pomóc mi w zwrocie tego towaru. Ja nawet nie mam na niego żadnej gwarancji! - dodaje nasz Czytelnik.

W Internecie można się natknąć również na inne osoby, którym w ostatnich miesiącach wciśnięto sprzęt firmy Livstar.

- Facet sprzedał mojej mamie (78 lat) czajnik, żelazko i coś, co jest podobne do miksera. Z materiału bardzo złej jakości, bez atestu, bez gwarancji. (...) Sprzedawca, moim zdaniem, to oszust tak jak i ta firma. Skasował za te buble 250 zł. Nie dał paragonu - pisze Grażyna na okazje.info.pl

...policji też może być trudno

- Jedyne, co możemy poradzić, to żeby nie korzystać z takich ofert. Już samo wpuszczanie do domu osób bez zweryfikowania, kim są, jest niebezpieczne. Jeśli już ktoś nawiąże kontakt z takim przedstawicielem, niech sprawdzi jego dane, poprosi o dokumenty, przyjrzy się pieczątkom. Gdy zaś dojdzie do oszustwa, warto zgłosić sprawę na policję. Trzeba będzie przedstawić dokładne okoliczności zajścia i wygląd osoby - radzi Kamila Ogonowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!