https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na uczelni lubią pielęgniarki

Katarzyna Idczak
Studia uzupełniające dla wszystkich pielęgniarek, które ukończyły licea pielęgniarskie mają trwać tylko rok. Po latach nagocjacji Komisja Europejska doceniła kompetencje naszych sióstr.

Studia uzupełniające dla wszystkich pielęgniarek, które ukończyły licea pielęgniarskie mają trwać tylko rok. Po latach nagocjacji Komisja Europejska doceniła kompetencje naszych sióstr.

<!** Image 2 align=right alt="Image 139852" sub="Teresa Świątkowska ze szpitala im. Jurasza najpierw zdobyła licencjat, potem postarała się o dyplom magisterski. Fot. Radosław Sałaciński
">- To jeszcze nieoficjalne informacje, ale możliwe, że taki system kształcenia zacznie obowiązywać z początkiem nowego roku akademickiego - komentuje prof. dr hab. n. med. Kornelia Kędziora-Kornatowska, prodziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum w Bydgoszczy. - Dziś w ramach tak zwanych studiów pomostowych pielęgniarki realizują jedną z czterech ścieżek edukacyjnych. W zależności od tego, jaką szkołę wcześniej ukończyły, muszą uzupełnić konkretną liczbę godzin. Studia trwają nawet pięć semestrów, czyli dwa i pół roku.

Przypomnijmy, że od samego początku, kiedy Polska wstąpiła do Unii, przepisy działały na niekorzyść naszych sióstr. Różnice w systemie edukacji (zamiast studiów licencjackich i magisterskich kończyły na przykład licea medyczne czy medyczne studium zawodowe) wymagały od nich uzupełnienia kwalifikacji. I chociaż polskie pielęgniarki cieszą się na Zachodzie dobrą sławą, to zanim w 2005 roku weszła w życie koncepcja studiów pomostowych, mogły co najwyżej pracować jako pomoc koleżanek z Anglii, Irlandii czy Niemiec. Wykładowcy akademiccy są zgodni - to było dla nich upokarzające, a dyplom wyższych studiów stanowi tylko formalność.

- Nauczyciele akademiccy cenią doświadczenie pielęgniarek. Są pilnymi studentkami i wiedzą, o czym mowa na zajęciach - ocenia prorektor Kornelia Kędziora-Kornatowska.

<!** reklama>- Cztery lata temu jako jedna z pierwszych podjęłam studia licencjackie. Zrobiłam to przede wszystkim dla własnej satysfakcji. Mogłam też podwyższyć kwalifikacje zawodowe. Psychoterapia, socjologia czy zarządzanie zasobami ludzkimi to specjalizacje, których nie poznałam, kiedy w 1982 roku kończyłam zawodowe studium pielęgniarstwa. Poza tym postęp medycyny jest ogromny i warto być z tym na bieżąco - mówi Teresa Świątkowska, szefowa pielęgniarek w klinice endokrynologii i diabetologii w Szpitalu im. dr. A. Jurasza Bydgoszczy. - Nie było łatwo. Pracę, naukę i weekendowe zajęcia musiałam pogodzić z obowiązkami rodzinnymi. Ale to wciąga. Zrobiłam też dyplom magistra i teraz myślę o specjalizacji w zakresie pielęgniarstwa diabetologicznego w Warszawie.

Pielęgniarki w średnim wieku przypuściły szturm na uniwersytety. Liczba studentek systematycznie rośnie. Na początku, czyli w roku akademickim 2004/2005 było ich 65, a dziś dodatkowe wykształcenie pobiera 180 osób! W bydgoskim Collegium Medium na jedno miejsce przypadają nawet trzy kandydatki. O indeks walczą w rozmowie kwalifikacyjnej. Siostry studentki mogą starać się o finansowanie lub dofinansowanie studiów z pieniędzy UE. Obecnie na CM wszystkie uczą się za darmo. Ale w przeszłości, nawet jeśli nie mogły liczyć na unijne pieniądze, nie rezygnowały ze studiów i płaciły po kilka tysięcy złotych z własnej kieszeni. Czy w sytuacji, kiedy studia pomostowe są praktycznie za darmo i wkrótce będą trwać tylko rok, możemy spodziewać się wielkiego boomu na pielęgniarstwo?

- Nawet jeśli zainteresowanie będzie dużo większe, to liczba miejsc jest ograniczona, ponieważ każdego roku to Ministerstwo Zdrowia ustala limity - wyjaśnia Kornelia Kędziora-Kornatowska. - Trudno też przewidzieć, czy w kolejnych latach unijne dofinansowanie obejmie wszystkich studiujących na tym kierunku.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski