Trzy pytania do trenera Zawiszy Włodzimierza Michalskiego
<!** Image 1 align=left alt="Image 185730" >1. Gratulujemy zwycięstwa i wyboru przez Czytelników „Expressu” w kategorii trenera roku.?
Dziękuję bardzo. Mam świadomość, że to zawodnicy, ich sukcesy i rekordy nobilitują trenera. Dlatego w tym miejscu chciałbym jeszcze raz podziękować zawodnikom z mojej grupy: Pawłowi Wojciechowskiemu, Adamowi Lisiakowi, córce Asi i synowi Łukaszowi za współpracę w ubiegłym roku.
2. Wybiegnijmy w przyszłość. Czy na podstawie sezonu halowego może Pan wskazać, kto jest na dziś faworytem do podium podczas igrzysk w Londynie?
Nie mam swojego faworyta i nie ma pewniaków. Sezon halowy pokazał rosnącą formę wielu zawodników. Jestem pewien, że sprawa medali rozstrzygnie się na poziomie 5,90 metrów. Bardzo trudne będą kwalifikacje, w których minimum może być ustalone wysoko na 5,75, a wówczas o wszystkim będzie decydowała psychika. Proszę sobie przypomnieć, że podczas ostatnich mistrzostwach świata już w eliminacjach polegli tak znani i utytułowani zawodnicy, jak mistrz olimpijski z Pekinu Australijczyk Steven Hooker czy srebrny medalista igrzysk Rosjanin Jewgienij Łukianienko. Obaj mają rekordy życiowe po 6 metrów
<!** reklama>
3. Czy nasi zawodnicy są odporni na stres?
Dotychczasowe wyniki i starty pokazały, że świetnie sobie z nim radzą. Stres daje im dodatkową adrenalinę.