W siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej trwają prace nad znalezieniem możliwych opcji uzupełnienia jednostek, które poniosły straty w walkach na terytorium Ukrainy. W związku z tym, zgodnie z dostępnymi informacjami, dowódcy wszystkich szczebli rosyjskiej marynarki wojennej rozpoczęli kampanię z personelem służby poborowej w sprawie perspektyw przejścia do służby kontraktowej.
Problematyczną pozostaje kwestia ekwipunku zmobilizowanych żołnierzy okupacyjnych wojsk - zauważa sztab w wieczornym komunikacie.
Jak dodaje, zaobserwowano, iż do miasta Połohy w obwodzie zaporoskim przybyła jednostka, której skład osobowy częściowo ubrany był po cywilnemu.
Na wojnę bez apteczki
Z końcem września na portalach społecznościowych pojawiło się nagranie wideo, na którym rosyjska oświadcza nowo zmobilizowanym mężczyznom, że w podstawowe artykuły takie jak śpiwory czy apteczki będą musieli zaopatrzyć się na własną rękę.
Niedawno napłynęły również kolejne doniesienia o buntach wszczynanych przez rosyjskich poborowych, którzy nie zdążyli jeszcze nawet wyjechać z Rosji.
Wbrew zapowiedziom Kremla, zmobilizowani mężczyźni są często wysyłani na front bez żadnego wcześniejszego przeszkolenia. Nowi żołnierze trafiają w pierwszej kolejności do formacji, które doznały największych strat podczas wojny. Dowódcy odbierają mężczyznom wszelkie środki łączności, uniemożliwiając im kontakt z bliskimi - czytamy w raportach wywiadu.
Sztab poinformował, że w ciągu minionej doby siły przeciwnika przeprowadziły cztery ostrzały rakietowe i 17 ataków lotniczych, a także około 10 ostrzałów z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych. Wojska ukraińskie odparły 11 ataków na trzech kierunkach.

Źródło: