https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na czym cierpi honor Zawiszy

Jarosław Reszka
No, to się doigraliśmy. Na oficjalnej stronie kibiców bydgoskiego Zawiszy ukazała się winieta tytułowa naszej gazety z namalowanym na niej znakiem zakazu postoju. A obok - uchwała podjęta na zebraniu kibiców, wprowadzająca całkowity bojkot „Expressu Bydgoskiego”. Bojkot, niczym wyrok sądowy, opatrzono bardzo oficjalnym uzasadnieniem:

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >No, to się doigraliśmy. Na oficjalnej stronie kibiców bydgoskiego Zawiszy ukazała się winieta tytułowa naszej gazety z namalowanym na niej znakiem zakazu postoju. A obok - uchwała podjęta na zebraniu kibiców, wprowadzająca całkowity bojkot „Expressu Bydgoskiego”. Bojkot, niczym wyrok sądowy, opatrzono bardzo oficjalnym uzasadnieniem:

„Decyzja ta została podjęta ze względu na:

1. Niepohamowane, bezpodstawne, tendencyjne posługiwanie się nazwą i marką naszego klubu w treści szeregu artykułów, opisujących prywatną sferę życia osób związanych zawodowo z piłkarską drużyną Zawiszy Bydgoszcz. (...)

2. Paszkwile ukazujące się od kilku miesięcy na łamach tej gazety, pokazujące jedynie w złym świetle kibiców Zawiszy. Artykuły sugerujące opinii publicznej, że trybunami Zawiszy zawładnęła zorganizowana grupa przestępcza. Wskazywanie na gadżety Zawiszy jako dowód przynależności do tej domniemanej grupy i informacja, że osoby, u których takie przedmioty się znajdują, to jej członkowie i przywódcy. Próby ośmieszania kibiców Zawiszy za udział w uroczystościach o charakterze religijnym i patriotycznym. Taka „forma działalności” oparta na domysłach, pomówieniach, domniemaniach i pożałowania godnym poczuciu humoru, nie ma nic wspólnego z etyką oraz powszechnie oczekiwaną i wymaganą rzetelnością dziennikarską”.

Tekst kończy płomienna deklaracja: „Zawisza jest naszym wspólnym dobrem, którego zawsze będziemy bronili”.

Po takim postawieniu sprawy moja polemika ze zdyscyplinowanymi kibicami Zawiszy nie ma sensu - przynajmniej na tych łamach. Nikt z bojkotujących przecież tego nie przeczyta. Jestem jednak dziwnie spokojny, że coś tam, pomiędzy palcami dłoni zakrywającej oczy, do zawiszafańskich mózgów dotrze.

Poza tym zakaz postoju to nie zakaz zatrzymywania się. Dla zatrzymujących się więc piszę:

Swego czasu pozwoliłem sobie w tym miejscu na żartobliwą, bo felietonową uwagę na temat udziału zwartej niczym oddział wojska formacji kibiców Zawiszy w odsłonięciu pomnika Powstańców Wielkopolskich, poległych w bitwie pod Brzozą. Od żartobliwej uwagi do „ośmieszania kibiców Zawiszy za udział w uroczystościach o charakterze religijnym i patriotycznym” nie krok, lecz cała mila. Byłem tego dnia pod pomnikiem i ja, całkiem prywatnie, i nie uważam, by ktokolwiek, kto tam oddawał cześć bohaterom, ośmieszał się tym gestem. Natomiast przybycie kilkudziesięciu kibiców, uformowanych w czworobok i tupiących marszowym krokiem, rzeczywiście wyglądało zabawnie. Kto się na taką ocenę zżyma i oburza, pokazuje tylko swe kompleksy.

A teraz już mniej zabawnie. Deklaracja patriotyzmu i wierności narodowej tradycji - niczym szlachectwo - zobowiązuje. Także do kierowania się kodeksem honorowym. I to nie jakimś tam kodeksem. Nie może to być kodeks więźniów czy członków gangu, bo te z narodową tradycją nie mają nic wspólnego. Kodeks powinien nawiązywać do kodeksów honorowych polskiej szlachty. Było ich kilka, nie tylko najbardziej znany Polski kodeks honorowy z 1919 r., zwany Kodeksem Boziewicza, i bynajmniej nie dotyczyły jedynie zasad pojedynkowania się.

Do podstawowych zasad każdego z tych kodeksów należy zakaz utrzymywania stosunków z osobami, które okryły się infamią, czyli niesławą. Osobom takim człowiek honoru nie tylko nie podaje ręki i wyklucza je z kręgu znajomych, lecz stara się też usunąć ze swego otoczenia biznesowego czy organizacyjnego. Mówiąc najprościej, z człowiekiem, który splamił honor, nie robi się interesów, ani nie należy do tego samego klubu - także klubu kibica.

Czego zatem oczekiwałbym od kibica Zawiszy, który pragnie kierować się Polskim kodeksem honorowym? Nie tego, żeby się niczym dziecko obrażał z powodu każdej krytyki, lecz by sam próbował oczyścić środowisko ludzi związanych z klubem z postaci, z którymi honorowy Polak nie chce mieć nic wspólnego. Tekstów na stronie internetowej kibiców Zawiszy, co już kiedyś podkreślałem, nie piszą ludzie prymitywni. Może więc wysoką pozycję w zawiszafańskiej hierarchii wykorzystaliby nie tylko do ataków na często wyimaginowanych wrogów Zawiszy na zewnątrz, ale i do oczyszczenia własnej grupy z szumowin, które hańbią klubowe barwy.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski