Klub Radnych Konstantego Dombrowicza jest w rozsypce. Radna Rusielewicz musi walczyć o mandat. Wojewoda prawdopodobnie przeanalizuje pracę przewodniczącej Doroty Jakuty.
<!** Image 2 align=right alt="Image 135827" sub="Bydgoscy radni coraz więcej czasu poświęcają na ocenę pracy swoich kolegów Fot. Dariusz Bloch">Klub Radnych Konstantego Dombrowicza utworzyli radni: Ewa Starosta, Tadeusz Kondrusiewicz, Jacek Rosół i Michał Sztybel. Oddali legitymacje PiS-u, by być zapleczem politycznym prezydenta.
Dziś radny Jacek Rosół nie odbiera telefonów. Kilka dni temu, przypominamy, wydał oświadczenie, w którym przyznał się do włamania do skrzynki e-mailowej radnego Tomasza Regi. Złożył również rezygnację z członkostwa.
W klubie pracuje również radny Michał Sztybel, który m.in. został oskarżony o naruszenie dóbr osobistych przez członków grupy „Dajmy Szansę Bydgoszczy”. Zasadność tego oskarżenia bada bydgoski sąd.
Natomiast prokuratura, na wniosek radnego Tomasza Regi, wyjaśnia, kto i kiedy włamał się do skrzynki pocztowej, a potem rozpowszechnił prywatną korespondencję. U radnych: Jacka Rosoła i Michała Sztybla śledczy przeprowadzili przeszukanie.
- Komputery radnych badane są przez ekspertów. Po analizie materiałów prokurator zdecyduje o tym, jak zakończy postępowanie - tłumaczy Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
<!** reklama>Zapytaliśmy prezydenta o to, czy działalność klubu ciągle jest dla niego korzystna.
- Dziękuję pani redaktor za troskliwość - odpowiedziała Beata Kokoszczyńska, rzecznik prezydenta.
- Po prostu wstyd - zdradza radny Tadeusz Kondrusiewicz. - Oświadczenie Jacka Rosoła bardzo zaskoczyło Ewę Starostę i mnie. Widzieliśmy się potem, ale... nie miałem mu już nic do powiedzenia. Nie wiem, co dalej.
Co dalej? Przed głosowaniem Rady Miasta trudno wyrokować, czy swój mandat zachowa radna Elżbieta Rusielewicz. Choć dwaj eksperci orzekli, że radna prawa nie złamała, to...
- Jest jeszcze trzecia opinia, dla radnej niekorzystna. Poza tym, profesor Michał Kulesza związany jest z fundacją, w której pracowała Elżbieta Rusielewicz - podważa wiarygodność jednej z ekspertyz radny Jacek Bukowski, przewodniczący komisji doraźnej.
Komisja ta uznała, że radna powinna oddać swój mandat.
Natomiast do wojewody dotarło właśnie pismo z Prokuratury Okręgowej, zawierające prośbę o sprawdzanie, czy Rada Miasta należycie rozpatruje skargi mieszkańców.
- Składając wniosek liczyłem na to, że zostanie wszczęte postępowanie - mówi radny Jarosław Wenderlich, który twierdzi, że rozpatrywanie skarg nie zawsze jest zgodne jest z prawem. Wini za to m.in. przewodniczącą RM.