Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MZK traci pasażerów

Michał Sitarek
W ciągu ostatnich dwóch lat liczba pasażerów komunikacji miejskiej spadła o 10 procent. Dlaczego bydgoszczanie uciekają z autobusów i tramwajów?

W ciągu ostatnich dwóch lat liczba pasażerów komunikacji miejskiej spadła o 10 procent. Dlaczego bydgoszczanie uciekają z autobusów i tramwajów?

<!** Image 3 align=none alt="Image 184197" sub="Brak buspasów - jak ten na 3 Maja oraz torowiska na Kujawskiej - nie pozwala na zatrzymanie pasażerów przy komunikacji miejskiej Fot.: Tadeusz Pawłowski">Do 2009 roku liczba przejazdów komunikacją miejską szacowana była na około 113-114 mln. W 2010 roku nastąpiło gwałtowne załamanie. ZDMiKP odnotował jedynie 103 mln, w ubiegłym roku 101 mln. Co najbardziej zniechęca bydgoszczan do korzystania z miejskich autobusów i tramwajów? - To między innymi opóźnienia związane z oczekiwaniem na sygnalizacjach świetlnych, autobusy stojące w korkach oraz brak niektórych odcinków sieci tramwajowej. Szczególnie linii do Fordonu i na Kujawskiej - ocenia naczelnik Wydziału Komunikacji ZDMiKP, Rafał Grzegorzewski. - Stąd, by zatrzymać pasażerów, zaplanowaliśmy budowę pasów dla autobusów na Wyszyńskiego, Kujawskiej i Jana Pawła II. Pomóc powinno też oddanie do użytku na koniec roku linii tramwajowej do dworca kolejowego i zaplanowana budowa linii tramwajowej do Fordonu. Wprowadzone zostaną też systemy dynamicznej informacji pasażerskiej i sterowania ruchem w taki sposób, by na skrzyżowaniach z sygnalizacją tramwaje mogły przejeżdżać pierwsze.

Pasażerowie skarżą się także na brak tańszych biletów na krótkie dystansy.

- W sumie autobusem ze Szwederowa do dworca jedzie się tyle samo, co samochodem. Ale na pewno nie będę za jedną podróż w te i z powrotem płacił 6,4 zł. Za taką kwotę wolę zatankować litr benzyny i jechać swoim samochodem. Mam pewność, że dojadę pod same drzwi do pracy, bez czekania na autobus i po drodze mogę jeszcze załatwić kilka innych spraw - twierdzi pan Wiesław.

<!** reklama>

Możliwe, że najgorsze bydgoska komunikacja ma już za sobą. Wraz ze spadkiem pasażerów zwolnił przyrost nowych pojazdów zarejestrowanych w Bydgoszczy. - W latach 2005-2010 co roku rejestrowaliśmy około 10 tysięcy nowych pojazdów. Przełom lat 2010/11 to koniec tego trendu. Z naszych szacunków wynika, że w minionym roku przybyło około 2 tysięcy pojazdów, a ich całkowita liczba kształtuje się na poziomie 225 tysięcy - mówi Waldemar Winter, dyrektor Wydziału Komunikacji UM.

Zdaniem ekspertów komunikacja miejska będzie musiała uwzględniać starzenie się społeczeństwa oraz przeprowadzki bydgoszczan do okolicznych gmin. - W przypadku Bydgoszczy rozmieszczenie przystanków wydaje się być dostosowane do potrzeb także starszych osób - ocenia prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Transportu Publicznego w Bydgoszczy, Robert Reimus. - Kluczową sprawą, poza oczywistym skracaniem czasu przejazdu, jest także stworzenie zintegrowanej komunikacji podmiejskiej. Wiele osób, które wyprowadziły się z Bydgoszczy, nadal tu dojeżdża do pracy. Często muszą korzystać z własnego samochodu, bo nie mają wyboru.

Samochodów już tak nie przybywa

W wydziale komunikacji można również zauważyć wyraźny spadek rejestrowanych samochodów.

 

  • w latach 2005-2010 rejestrowano w naszym mieście ok. 10 tys. samochodów
  • w 2011 roku zarejestrowanoich tylko 2 tysiące. Całkowita liczba wynosi dziś 225 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!