Teoretycznie Maroko może awansować nawet w przypadku porażki z Kanadą.
- Poprowadzimy ten mecz w taki sam sposób, jak w pierwszych dwóch meczach, bez zwracania uwagi na kalkulacje… – powiedział Regragui na środowej odprawie przedmeczowej.
- Gra o remis byłaby dużym błędem. Ten mecz rozegramy tak, jak w poprzednich, po raz kolejny będziemy dążyć do zwycięstwa – dodał selekcjoner Maroka.
Kanada nie ma już żadnych szans na wyjście z grupy.
- Nie mają nic do stracenia. Więc z pewnością będą próbowali nas naciskać. Mamy dla nich dużo szacunku, tak jak darzyliśmy Chorwację i Belgię – powiedział.
Problematyczne kontuzje
Od zeszłego tygodnia Achraf Hakimi i Noussair Mazraoui zmagają się z kontuzjami. Mimo tego obaj zawodnicy zagrali w niedzielę przeciwko Belgii.
- Zawsze powtarzam, że zawodnicy muszą być w pełni przygotowani, aby wejść do mojego zespołu. To prawda, że fizycznie nie byli gotowi w 100%, ale mentalnie byli i pokazali to. To jest stan umysłu, który będziemy starali się osiągnąć w czwartek przeciwko Kanadzie – zakończył trener.
Maroko zmierzy się z Kanadą we czwartek o godzinie 16:00. W tym samym czasie Belgia podejmie Chorwację.
Co ciekawe, gdyby Lwy Atlasu wyszły z grupy, wówczas byłby to pierwszy taki przypadek od 1986 roku. A zatem byliby niejako w tej samej sytuacji co Biało-Czerwoni.
