W podprawionej elektroniką muzyce Balkan Sevdah słychać echo pieśni z Macedonii Pirińskiej, ale też bośniackich sevdalinek oraz mocno już archaicznych wielogłosowych śpiewów z Hercegowiny...
<!** Image 2 align=right alt="Image 166772" sub="Zespół Balkan Sevdah, wierny korzeniom muzyki bałkańskiej, klubowiczom z „Yakizy” zaprezentuje swoje nowe oblicze. Mariaż etnicznych dźwięków z elektroniką na pewno porwie wszystkich do tańca! / Fot. Archiwum zespołu">- Muzykę źródłową, głęboko osadzoną w tradycji danego regionu, zawsze najlepiej wykonają rdzenni mieszkańcy i ścigać się z nimi nie ma sensu - przedstawia swoje credo Marcin Zadronecki. Zaskakujące jak na lidera zespołu Balkan Sevdah, który pełnymi garściami czerpie z bogatej muzycznej skarbnicy narodów Półwyspu Bałkańskiego? Tylko pozornie.
Miłość od pierwszego dźwięku
Wprawdzie Marcin Zadronecki założył Balkan Sevdah w 2004 roku, ale jego fascynacja kulturą Bałkanów datuje się od pierwszej podróży w te rejony, dobrych kilkanaście lat temu. Od tego czasu o tamtejszej muzyce zwykł entuzjastycznie mawiać, że była jego „miłością od pierwszego usłyszenia”. - Jej żywioł i emocje, które niesie, nie mają sobie równych!- wyjaśnia, przyznając, że najbardziej ukochał tę bośniacką. I do Bośni właśnie przeniesie uczestników Imprezy Bałkańskiej w klubie „Yakiza” prezentacja multimedialna „Bałkany - spotkanie kultur”. Obok wszechobecnej w tamtejszym życiu muzyki będzie to spotkanie z urzekającą przyrodą, odmienną architekturą, a przede wszystkim z mieszkańcami Bośni. A wszystko dalekie od blichtru z folderu biura podróży, bo naznaczone subiektywnym zauroczeniem i ciekawością poznania kultury, która poprzez wpływy Orientu jest dla innych Europejczyków egzotyką. Dla Marcina Zadroneckiego już nieco oswojoną, ale nadal pociągającą, skoro nie wyobraża sobie czerpania muzycznych inspiracji z innego niż bałkański kociołka. Pytanie tylko, dlaczego w Balkan Sevdah najczęściej słyszymy pirińskie rytmy, a nie tak ulubione przez lidera zespołu bośniackie?
Tradycja bez ortodoksyjności
<!** reklama>Wytłumaczenie jest proste, tak jak surowe (proste?) są tradycyjne rytmy z pirińskim rodowodem. - Muzyka z Macedonii Pirińskiej, po którą tak chętnie sięgamy, jest najbardziej archaiczna na Bałkanach, wierna korzeniom i surowa, przez co plastyczna i poddająca się przeróbkom - próbuje temat uczynić dla wszystkich zrozumiałym Marcin Zadronecki i dodaje, że bardziej korzenna na Bałkanach jest tylko muzyka albańska. W przeciwieństwie do rozbudowanych harmonicznie ludowych pieśni miłosnych z Bośni, czyli pełnych ornamentyki sevdalinek, które po przeróbkach wiele tracą... - Tymczasem nas nie interesuje odtwarzanie, nawet najwierniej- sze, muzyki bałkańskiej, my czerpiemy z niej inspirację i nie bę- dąc ortodoksyjni, wzbogacamy tę muzykę o własne pomysły i doświadczenie - potwierdza swoje credo Zadronecki, który nie chce nikogo naśladować. No, chyba że Balkan Sevdah gra na takiej zabawie jak ta niedawnowitająca Nowy Rok, obchodzony według kalendarza juliańskiego w połowie stycznia. Sylwester, także prawosławny, ma swoje prawa i wtedy można w wykonaniu zespołu usłyszeć covery. Jakie? Oczywiście, bałkańskie - choćby założonej przez Gorana Bregovicia grupy rockowej z Sarajewa, Bijelo Dugme!
Kociołek egzotyki i elektroniki
W „Yakizie” ich nie usłyszymy, gdyż wielokulturowa muzyka Bałkanów jest zbyt różnorodna, by ograniczać ją do tego, co proponuje Bregović - uważa Marcin Zadronecki. Dobrze jednak, że dzięki współpracy z Kayah odrobinę przybliżył Polakom piękno tych rytmów, nawet jeśli w popowej stylistyce. Ale muzyka Balkan Sevdah też się zmieniła: płyty „Ramizem” (2005) i „Yaman Aman Aman (2009) lokowały zespół na folkowych scenach, podczas gdy najnowszy album (październik 2010) wygląda na przepustkę do klubów. - Pozostając wierni bałkańskim inspiracjom, postanowiliśmy uwspółcześnić tę muzykę tak, by trafiła do młodego słuchacza, właśnie do klubowiczów, którzy będą mogli przy Balkan Sedvah tańczyć! - nie pozostawia wątpliwości lider zespołu. Zatem w „Yakizie” zaplanowano naukę korowodów tanecznych, będących doskonałą okazją do wspólnej zabawy. - Koncert to rodzaj kompromisu wyważającego część akustyczną z etnicznym instrumentarium i tę najnowszą z zastosowaniem elektroniki, która daje naszej muzyce więcej przestrzeni i nowe możliwości interpretacji - mówi Zadronecki. A na uwagę o tym, że wpięcie elektroniki w bałkańskie klimaty to zabieg komercyjny, odpowiada: - Oby tylko skuteczny, bo to będzie oznaczało, że coraz więcej ludzi słucha bałkańskiej muzyki. Choćby w wykonaniu Balkan Sedvah - Elektroakustik Balkan Multikulti.
Gdzie, kiedy, po ile?
Impreza Bałkańska rozpoczyna się 19 lutego o godz. 20.00 w klubie „Yakiza”. Z koncertem wystąpi zespół Balkan Sevdah w składzie: Kasia Zadora - bęben, śpiew, djembe; Patrycja Napierała - darabuka, udu, cajon, instrumenty perkusyjne; Oliwier Andruszczenko - klarnet, ewi; Tomek Kłoś - elektronika, klawisze trąbka; Marcin Zadronecki - śpiew, tambura, buzuki, instrumenty perkusyjne. Bilety kosztują 10 i 15 zł.