Turcja, która będzie ostatnim przeciwnikiem podopiecznych Stefano Lavariniego w pierwszej fazie mundialu w Gdańsku, nie "leży" polskiej reprezentacji jak mało który zespół. Losy wielu turniejów w ostatnich latach często kojarzyły te dwie drużyny i biało-czerwone nie mogły znaleźć sposobu na drużynę prowadzoną przez Guidettiego.
Włoch objął reprezentację Turcji na początku 2017 roku. Wcześniej z powodzeniem prowadził Niemki oraz Holenderki i z tymi drużynami sięgał po tytuły wicemistrzyń Starego Kontynentu. Sukcesy kontynuuje z reprezentacją Turcji, którą też dwukrotnie doprowadził do wicemistrzostwa Europy (2019, 2021). Guidetti jest uznawany za jednego z najlepszych szkoleniowców na świecie, także w siatkówce klubowej święcił wiele sukcesów, pięciokrotnie wygrywając z VakifBankiem Stambuł Ligę Mistrzyń.
Turczynki wielokrotnie stawały na drodze Polek w mistrzostwach Europy. W 2017 roku zwyciężyły w meczu barażowym o ćwierćfinał mistrzostw Europy (3:1), a dwa lata później w Ankarze wygrały 3:1 w półfinale. Z kolei przed rokiem na ME w bułgarskim Płowdiw wygrały 3:0 w 1/4 finału.
Najbardziej bolesna dla Polek porażka miała miejsce w styczniu 2020 roku w holenderskim Apeldoorn, gdzie zakończy się rywalizacja tegorocznych mistrzostw Europy. Drużyna prowadzona wówczas przez Jacka Nawrockiego przegrała w półfinale turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich (2:3). To jednak biało-czerwone były bliższe zwycięstwa, w czwartym secie nie wykorzystały kilku piłek meczowych. Siatkarki znad Bosforu pokonały później Niemki i zagrały w Tokio.
Guidetti doskonale zna polski zespół, a także poszczególne zawodniczki.
- To bardzo, bardzo dobry zespół, który ma najlepszą rozgrywająca na tych mistrzostwach - Joannę Wołosz. Poza tym Magda Stysiak gra znakomite zawody, ale tym nie jestem zdziwiony, bo to świetna atakująca. Natomiast jestem zaskoczony Olivią Różański, którą zobaczyłem po raz pierwszy tego lata w Lidze Narodów. Ona ma szansę grać na bardzo wysokim poziomie - ma siłę w ataku i dobrą kontrolę nad piłką, bo też dobrze przyjmuje zagrywkę. Zuzanna Górecka też robi świetne postępy na pozycji przyjmującej i potrafi zagwarantować drużynie dobry poziom w defensywie. A do tego Polska ma bardzo wysokie środkowe - ocenił włoski szkoleniowiec.
Utytułowany selekcjoner nie ukrywa, że sobotni mecz będzie też pojedynkiem dwóch wschodzących gwiazd - Magdaleny Stysiak i Ebrar Karakurt. Obie są najlepiej punktującymi zawodniczkami turnieju - Turczynka ma 81 pkt na koncie, Polka o dwa mniej.
- To są dwie znakomite, ale wciąż młode zawodniczki z nieprzeciętnymi możliwościami, które jednak muszą się jeszcze uczyć. Jestem przekonany, że będziemy o nich słyszeć przez najbliższych kilka lat. Potrafią atakować z każdej pozycji - zaznaczył.
Turczynki, które typowane były jako główny faworyt grupy B i jeden z kandydatów do podium mundialu, nie najlepiej zaczęły mistrzostwa. Przegrały z Tajlandią 2:3, straciły też punkty z Dominikaną, wygrywając ostatecznie 3:2.
- Dla Turcji żaden mecz nie jest łatwy, no może poza spotkaniem z Chorwacją (3:0). Jesteśmy zespołem, który plasuje się w top 10 na świecie. Natomiast my musimy walczyć przeciwko każdej reprezentacji. Nie mamy łatwych meczów, ani łatwych przeciwników. Możemy przegrać z Tajlandią, do której mam duży szacunek, ale możemy też pokonać Stany Zjednoczone. U nas wiele zależy od dyspozycji dnia - przyznał Guidetti.
Reprezentacje Polski, Turcji, Dominikany i Tajlandii mają już zapewniony udział w drugiej rundzie grupowej. Po zakończeniu rywalizacji w Gdańsku udadzą się do Łodzi, gdzie połączą się z czterema najlepszymi drużynami z grupy C. W "Atlas Arenie" rywalizują obrończynie tytułu Serbia, Stany Zjednoczone, Niemcy, Bułgaria, Kanada i Kazachstan.
Spotkanie Polski z Turcją rozegrane zostanie w sobotę o godz 20.30.
