Toruńscy inspektorzy zareagowali natychmiast, wyznaczając, tzw. obszar zagrożony, na którym zostały wprowadzone stosowne zakazy i nakazy. Specjaliści przypominają, by szczepić psy, koty, a tym ostatnim nie zezwalać na półwolny tryb życia.
[break]
Oby podobny scenariusz nie powtórzył się w Bydgoszczy, gdzie kilka dni temu, przy ul. Dworcowej pojawił się w mieszkaniu nieproszony gość (mały, czarny i lśniący). Lokatorka postawiła na nogi bydgoskie służby weterynaryjne (bardzo zaangażowane), które „latającą mysz” chciały natychmiast przebadać, ale recepty na uniknięcie kolejnych wizyt nieproszonych gości nie podały.
Łopot skrzydełek
Na półotwartym podwórku przy ul. Dworcowej działa najlepsza w mieście stołówka dla jerzyków, jaskółek i nietoperzy. Latający serwis pracuje bez zarzutu (przestrzeń wolna od komarów), ale skutkiem ubocznym są wizyty nietoperzy w dużym pokoju pani Doroty. Kilka dni temu około czwartej nad ranem kobietę obudził jakby łopot skrzydeł i uderzanie czegoś miękkiego o podłogę. - Pewnie kot złapał jakiegoś chrząszcza - pomyślałam. Wstałam, żeby się napić i... o mały włos nie nadepnęłabym bosą stopą na małe, czarne ciałko, znieruchomiałe przy szafce! - wspomina z przerażeniem mieszkanka Śródmieścia.
Senną atmosferę kamienicy rozdarł krzyk - najpierw pani Doroty, później jej męża. Na nietoperza zarzucona została serweta, trafił za okno i od razu ukrył się w rynnie. Odleciał dopiero nad ranem. Pozostał problem z kotem, który potrzebuje trzymiesięcznej obserwacji. Podobnie jak trzy lata temu, gdy tuż przed wyjazdem na dłuższe wakacje pupil pani Doroty wniósł nietoperza do domu.
- Wtedy z trudem udało się odebrać kotu jego zdobycz, żeby wyrzucić ją za okno. Nie miałam odwagi, by nietoperza łapać i wkładać do kartonu, za bardzo się bałam.
Mroczek posrebrzany
Anna Bartnik, chiropterolog, zajmująca się inwentaryzacją i ochroną kolonii rozrodczych oraz zimowisk nietoperzy (ekspert z portalu Nietoperze.pl), po opisie ocenia, że do bydgoskiego mieszkania wleciał mroczek posrebrzany - mały, czarny, z końcówkami sierści lekko muśniętymi srebrem. - Wprawdzie młode już w zasadzie nauczyły się latać, ale kto wie, może mamy do czynienia z jakimś późno poczętym i niedoświadczonym osobnikiem - podejrzewa specjalistka.
Blok jak skała
Mówi, że ten gatunek mroczków najrzadziej kojarzony jest ze wścieklizną (w odróżnieniu od znacznie większego mroczka późnego), że uwielbia właśnie blokowiska, wysokie zabudowania, strychy, bo kojarzą mu się one ze skałami. Radzi, by następnym razem na mroczka nałożyć kartonik, albo słoik, od spodu podsunąć tekturkę i tak zabezpieczonego ssaczka posadzić - po zmroku - na pniu drzewa, albo, co potwierdzają także weterynarze, zanieść nietoperza do zbadania, szczególnie, gdy zwierzątko miało fizyczny kontakt z człowiekiem, albo z domowym pupilem. Badanie trwa kilka dni i jest bezpłatne.