Seryjny morderca to częsty bohater dreszczowców. Mało znane fakty wskazują na to, że rekordzistami w tej niechlubnej dziedzinie są praktykujące czarną magię postaci historyczne.
<!** Image 2 align=right alt="Image 142496" sub="Gilles de Rais
z lewej) złożył
w ofierze demonowi Barronowi kilkuset chłopców. Na zdjęciu obok: Elżbieta Batory, seryjna morderczyni
i siostrzenica króla Stefana Batorego.">Seryjny zabójca to określenie stosunkowo nowe, sformułowane ok. 30 lat temu przez ekspertów FBI. Jednak najstraszliwsi seryjni mordercy działali znacznie wcześniej niż powstały takie dziedziny nauki, jak psychologia i kryminologia. Przy tym największe krwawe żniwo jest dziełem osób parających się czarną magią.
Pierwsze miejsce w tej mrocznej dyscyplinie należy się niesławnej pamięci Gillesowi de Rais, francuskiemu arystokracie, urodzonemu w 1404 roku.
De Rais początkowo działał, by tak rzec, po stronie dobra. To bohater średniowiecznej Francji, jeden z kapitanów Dziewicy Orleańskiej, świętej Joanny d’Arc. Czarnej magii de Rais zaczął oddawać się wkrótce po tym, gdy Joannę uznano za heretyczkę i spalono na stosie w Rouen w roku 1431.
<!** reklama>Pod opieką demona
Gilles de Rais uniknął konsekwencji wynikłych ze związków z Joanną d’Arc i dzięki rodzinnym koneksjom został konetablem Francji. Osiągnąwszy wiek Chrystusowy zajął się jednak praktykowaniem czarnej magii. W 1438 roku najbliższym kompanem Gillesa stał się pewien tajemniczy Włoch, podający się za księdza Franciszek Prelati. Prelati potrafił przywoływać demona o imieniu Barron, który zapewniać miał bogactwo, władzę i sławę. Barron domagał się jednak za swe usługi ofiar z ludzi. Praktyki te opisane zostały drobiazgowo w zachowanych do dziś dokumentach procesowych.
Seryjny zabójca de Rais nie uszedł sprawiedliwości, mimo że zajmował w państwie wysoką pozycję. Jak wynika z akt sądowych, Gilles de Rais oddał się w opiekę demonowi Barronowi. Demon, by przypieczętować pakt, zażądał ofiary z dziecka. De Rais przekazał więc Prelatiemu rękę, serce i oczy młodego chłopca.
Akta procesowe zawierają jeszcze mroczniejsze szczegóły. Francuski arystokrata praktykował rytuały, polegające na recytowaniu inkantacji, seksualnym wykorzystywaniu ofiar, torturowaniu ich, a wreszcie składaniu w ofierze Barronowi. W sumie śledczy ustalili, że Gilles de Rais porwał i zamordował nie mniej niż 300 chłopców, choć szeptano, że ofiar był cały tysiąc. Wszystko to w ciągu zaledwie 2 lat!
W 1440 roku de Rais został ujęty.
- Oddałem się pod opiekę demonowi i czarnej magii, bowiem pragnąłem wiedzy, potęgi i bogactw - wyznał konetabl Francji w trakcie przesłuchań.
Zastanawiające, że to, czego chciał od demona Gilles de Rais, właściwie i tak już posiadał.
26 października 1440 roku w Nantes de Rais oraz kilku służących pomagających w porwaniach, obrzędach i wieńczących je mordach, zostali straceni. Gillesa de Rais powieszono, po czym jego zwłoki zostały spalone. Co zaskakujące, Włoch Prelati uniknął kary. Co prawda złożył zeznania przed sądem, jednak nim proces dobiegł końca, domniemany ksiądz zniknął z więzienia i słuch o nim zaginął.
O palmę pierwszeństwa wśród praktykujących czarną magię seryjnych zabójców może ubiegać się też Elżbieta Batory, urodzona 7 sierpnia 1560 roku na Węgrzech siostrzenica Stefana Batorego, króla Polski.
Elżbieta w wieku 15 lat wychodzi za mąż za 20-letniego księcia Ferenca Nadasdy. Książę po kilku latach rusza na pierwszą z licznych w tamtej epoce wojen. Wtedy to Elżbietę zaczynają trapić migreny. Wkrótce odkrywa ona lek na złe samopoczucie. To obrzędy wiedźmy Dorko (Dorothei Szantes), których najważniejszym składnikiem jest krew. Najpierw ofiarami są gołębie. Szybko jednak do mis ofiarnych trafia krew panien służebnych.
Gdy umiera małżonek księżnej Batory, ma ona 44 lata i zaczyna odczuwać brzemię wieku. Chce być wciąż piękna i młoda. Czarownica Dorko zna środek, by to osiągnąć: to kąpiele w krwi młodych dziewcząt.
Księżna pławi się w krwi
Księżna Batory ma wiernych pomocników. Oprócz Dorko, to Dravulia, znawczyni tortur oraz zdeprawowany karzeł Ficzko. Księżna w trakcie magicznych obrzędów pławi się we krwi. Ofiary, nim się wykrwawią, znoszą długotrwałe cierpienia.
Dziewczęta znikają jedna za drugą - młode chłopki i córki szlachciców. Poddani wiedzą, że za tym stoi księżna Batory. Dochodzi do rozruchów, o których staje się głośno na cesarskim dworze. Zbrodni księżnej nie daje się już utrzymać w tajemnicy i palatyn Węgier Thurzo nakazuje przeprowadzić śledztwo.
Elżbieta miała 50 lat, gdy trafiła przed sąd. Śledczy odnaleźli pogrzebane wokół zamku, w podziemiach i fosie szczątki setek kobiet. Podobno doliczono się 600 ciał!
Proces odbył się w styczniu 1611 roku. Wiedźmę Dorko żywcem spalono, a karzeł Ficzko został ścięty. Elżbietę Batory cesarski Najwyższy Trybunał nakazał zamurować żywcem. Pokarm i wodę podawano uwięzionej przez mały otwór w grubej ścianie lochu. 21 sierpnia 1614 roku księżna zmarła.
Warto wiedzieć
Krwawy Adolfo
Adolfo de Jesus Cortes Gonzalez, z pochodzenia Kubańczyk, urodził się 1 września 1962 r. w Miami na Florydzie.
Był przemytnikiem narkotyków i seryjnym zabójcą, który złożył nie mniej niż 23 osoby w ofierze w trakcie rytuałów, mających zapewnić mu bezkarność i nieśmiertelność.
Zginął w trakcie policyjnej obławy w Meksyku 6 maja 1989 r. Na jego życzenie zastrzeliła go wspólniczka, Sara Aldrete.