
W środę przedstawiciele, a właściwie przedstawicieli Młodzieżowego Strajku Klimatycznego najpierw pikietowały Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, a następnie spotkały się z Markiem Gralikiem, Kujawsko-Pomorskim Kuratorem Oświaty. - Temat - zmiany klimatyczne i konieczność nauczania o tym zagadnieniu w szkołach.

Pikietujący domagali się, by o temacie zmian klimatycznych w szkołach mówiono zdecydowanie częściej i więcej. Czy jest to możliwe?
- Nauczyciele, jeśli tylko chcą, mogą informacje, wiadomości na temat zmian klimatycznych przekazywać uczniom. Podstawa programowa kilku przedmiotów zawiera wiadomości z tego zakresu – tak jest na geografii, biologii, przyrodzie czy chemii. Nie ma wskazanej liczby godzin przeznaczonych na te zagadnienia - podkreśla Marek Gralik.

- Wskazałem również dziewczynom, bo to z nimi się spotkałem, że także uczniowie mogą wyjść z inicjatywą, by rozszerzyć lekcje o pewne zagadnienia. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której – gdy grupa uczniów przychodzi do nauczyciela z prośbą o pogłębienie tematu – ten się tego nie podjął. Jest na to czas, zasłanianie się koniecznością realizacji programu nie ma sensu - podkreśla kurator.

Czy jest plan wprowadzenia dodatkowej godziny lekcyjnej lub osobnego przedmiotu, który traktowałby jedynie o zmianach klimatycznych i ich konsekwencjach dla społeczeństwa?
- Być może pojawi się postulat wprowadzenia do planu zajęć przedmiotu dotyczącego zmian klimatu. Warto jednak zauważyć, że nawet jedna godzina tygodniowo to ogromne obciążenie nie tylko dla uczniów, ale i dla systemu – to koszy liczone w milionach złotych. Ale to nie wszystko – skoro będzie przedmiot, będą również wymagania, sprawdziany, oceny końcowe. To dodatkowe obciążenie dla uczniów, których rodzice już teraz skarżą się na przeładowanie programu. Zapytałem osoby, z którymi się spotkałem czy przeprowadziły wśród swoich rówieśników np. ankietę czy w ogóle chcą takiego przedmiotu w szkole. Okazało się, że nie - zauważa Marek Gralik.