Pierwszy raz od bardzo dawna w Polsce zanotowaliśmy więcej urodzeń niż zgonów. Tendencja ta na pewno się utrzyma.
Według statystyków, w naszym województwie najwięcej dzieci rodzą kobiety w wieku 30-34 lat.
<!** reklama left>- Widać więc, że kobiety najpierw dążą do stabilizacji, a dopiero później decydują się na dziecko - uważa Maria Nowicka z bydgoskiego Urzędu Statystycznego.
- Nie jestem tak naiwny, żeby sądzić, że to wyłącznie zasługa „becikowego” - mówi radny Tomasz Rega, inicjator jego wprowadzenia w Bydgoszczy. - Przyczyn jest bardzo wiele, choćby wzrost stopy życiowej w naszym kraju. Ale jeśli „becikowe” choć częściowo się do tego przyczyniło, to jest to nasz sukces.
Spostrzeżenia te potwierdza doktor Michał Cichoracki, socjolog.
- Wzrost urodzeń dotyczy największych miast. Tam ludzie mają lepsze wykształcenie i lepiej płatną pracę, która daje poczucie stabilizacji. Nie obawiam się zagrożeń związanych z wyżem. Jeśli zacznie brakować miejsc w żłobkach lub przedszkolach, na pewno pojawią się podmioty, które wypełnią tę lukę.
Marian Sajna, dyrektor wydziału edukacji bydgoskiego ratusza, uspokaja, że jeśli zajdzie taka potrzeba, miasto uruchomi dodatkowe miejsca w przedszkolach. - W dużych miastach można to zrobić choćby przy istniejących już szkołach, mamy w nich spore rezerwy. W mniejszych ośrodkach jest z tym problem, bo trzeba postawić jakiś budynek. Poza tym, u nas nie likwidowaliśmy przedszkoli, istnieje też prężna sieć placówek niepublicznych. Na pewno poradzimy sobie z każdym wyżem demograficznym - deklaruje dyrektor.