Jedno mistrzostwo, trzy fety. Kibice Legii mieli w ostatnich dniach wiele radości. Po zakończonym skandalem meczu w Poznaniu (na boisku było 2:0 dla Wojskowych, kwadrans przed końcem chuligani Lecha przerwali jednak mecz, a ich klub został ukarany walkowerem) legioniści mogli świętować. Trzecie mistrzostwo z rzędu piłkarze "oblewali" już na stadionie. Doszło tam też do pierwszej dekoracji - kibice wręczyli im medale i puchar za mistrzostwo. Oficjalna ceremonia decyzją Ekstraklasy S.A. i Lecha została przeniesiona do stolicy z obawy przed reakcją pseudokibiców Lecha. Jak się okazało, nie bez podstaw.
Równolegle ze świętowaniem w Poznaniu 13. w historii (nie licząc odebranego w 1993 r. przez PZPN) mistrzostwo świętowali też fani Legii, którzy nie pojechali do Poznania. Wieczorem tysiące osób zgodnie z tradycją zebrały się pod Kolumną Zygmunta. Nie zabrakło rac, petard i gromkich śpiewów, ale też kilkudziesięciu mandatów, głównie za spożywanie alkoholu i używanie pirotechniki. W nocy do fanów dołączyli piłkarze, którzy wrócili z Poznania samolotem. Świętowanie trwało do samego rana.
Trzecia część celebracji, już oficjalna, odbyła się w poniedziałek o 17.30, również na Starówce. Już rano prezes i właściciel Legii Dariusz Mioduski oraz członek zarządu klubu zawiesili szalik Legii na szyi Zygmunta III Wazy. Po południu król spoglądając ze swojej Kolumny mógł obserwować, jak z mistrzostwa cieszą się kibice i zawodnicy. Piłkarze podjechali na Plac Zamkowy odkrytym autobusem i wspólnie z kilkutysięcznym tłumem znów świętowali zdobycie tytułu. Tym razem zawodnicy nie mogli jednak zostać z fanami dłużej, bo o 20. musieli być już na podsumowującej sezon Gali Ekstraklasy. Kibice się jednak nie spieszyli, świętowanie na Starówce znów potrwa pewnie do późnej nocy.
Dean Klafurić: Myślę wyłącznie o meczu z Lechem