Pechowy piątek, nieszczęśliwa sobota
Natalia Maliszewska, która w styczniu wywalczyła srebrny medal mistrzostw Europy na dystansie 500 metrów, liczyła zapewne, że na swoim ulubionym dystansie powalczy o podium także podczas światowego czempionatu. W Seulu dopadł ją jednak pech.
Piątkowe biegi eliminacyjne miały być tylko formalnością. Polka bez większych kłopotów miała zakwalifikować się do ćwierćfinału, a następnego dnia powalczyć o sukces. Zamiast cieszyć się z pewnego awansu nasza łyżwiarka musiała pogodzić się z pechowym upadkiem, który sprawił, że w sobotę Natalia musiała tracić siły w dwustopniowej rywalizacji repesażowej.
Nasza zawodniczka co prawda ostatecznie przez dodatkowe wyścigi przepustkę do ćwierćfinału uzyskała, musiała jednak stracić we wspomnianej rywalizacji sporo sił, bowiem nie udało jej się nawiązać skutecznej walki o awans do kolejnej rundy. Mimo upadku dwóch zawodniczek (Chinki i Włoszki) Maliszewska wyścig zakończyła na trzeciej pozycji, za Holenderką Suzanne Schulting i Belgijką Hanne Desmet i ostatecznie została sklasyfikowana na trzynastej pozycji.
Natalia Maliszewska powalczy o medal na dystansie 1000 metrów?
Ostatnią szansą dla Polki na osiągnięcie sukcesu indywidualnego będą zmagania na dystansie 1 000 metrów. Nasza zawodniczka w piątek przebrnęła kwalifikacje i w niedzielę rywalizację rozpocznie od ćwierćfinału, które zaplanowano na godzinę 6:00 czasu polskiego. O tym, kto obsadzi podium, przekonamy się ok. 1,5 godziny później.
W dotychczasowej karierze Maliszewska tylko raz wywalczyła medal podczas mistrzostw świata. W 2018 roku zdobyła srebro w rywalizacji na 500 metrów podczas zawodów odbywających się w Montrealu.
