Mateusz Bieniek: - Zagraliśmy świetne spotkanie. Cieszy mnie, że potrafiliśmy podnieść się, mimo że przegrywaliśmy w setach 1:2. Wróciliśmy do gry i moim zdaniem zasłużyliśmy na ten finał. Pozostaje nam odpocząć i w niedzielę wygrać po raz kolejny. Wreszcie w tej reprezentacji coś fajnie wygląda - podsumował środkowy kadry Mateusz Bieniek.
Paweł Zatorski: - Po meczu dziękowałem tym, którzy w nas wierzyli, bo momentami sami w siebie nie wierzyliśmy. Trener od dawna powtarzał nam, że jesteśmy jedyną drużyną w mistrzostwach świata, która jest w stanie walczyć z USA. Uwierzyliśmy w jego teorię, choć niektóre są dziwne. Oczywiście turniej jeszcze się nie skończył, walczymy o złoto. Po meczu z Amerykanami, gdy ze łzami radości ściskaliśmy się, Vital wylał na nas kubeł zimnej wody. Najważniejsze teraz to odpocząć i walczyć z Brazylią. W takich nerwowych meczach lepiej być na boisku niż w kwadracie dla rezerwowych. Po trzecim secie fizycznie odczułem ten turniej, zmagamy się z różnymi chorobami, ale banany i żele energetyczne postawiły nas na nogi.