Do wtorku Ministerstwo Transportu i Budownictwa ma ogłosić, co znaczy termin budownictwo społeczne. Z niepokojem czekają na to bydgoskie spółdzielnie mieszkaniowe.
W 2008 roku przestanie obowiązywać obniżona stawka VAT na budynki mieszkalne. Rząd skorzystał z możliwości, jakie daje Unia Europejska, która uzależnia wysokość podatku od tego, czy dotyczy budownictwa społecznego, czy nie.Pozostawiła jednak poszczególnym krajom dowolność określenia, czym budownictwo społeczne jest. Od decyzji ministra budownictwa zależy, czy i jak wielu Polaków będzie sobie mogło pozwolić na nowe mieszkanie.
- Nawet lobby budowlane nie jest w stanie wymóc na ministerstwie konkretnej odpowiedzi. Minister obiecał, że do przyszłego wtorku przedstawi ostateczną definicję budownictwa społecznego - mówi Małgorzata Zygowska ze Spółdzielni Mieszkaniowej SIM.
Początkowa wersja za takie uznawała wszystkie mieszkania i domy poniżej 350 metrów kwadratowych powierzchni. Ostatnie propozycje mówią już o mieszkaniach z limitem 70 metrów kwadratowych i domów poniżej 150 metrów. - Dla młodej, rozwijającej się, rodziny 70-metrowe mieszkanie to żaden luksus - mówi Małgorzata Zygowska. - Zwłaszcza jeśli porównać wielkość mieszkań uznanych za „budownictwo społeczne” na terenie Unii Europejskiej. Dla nas korzystniejszy byłby limit kwotowy, na przykład mieszkania tańsze niż 130 tysięcy euro podlegałyby już pod budownictwo społeczne.
- Nie jesteśmy w ogóle konkurencją dla spółdzielni mieszkaniowych, bo do nas trafiają ci klienci, którzy nie mogą sobie pozwolić na własne M. Cieszy nas jednak dyskusja o mieszkalnictwie, która przy okazji tego zamieszania z VAT-em została wywołana - ocenia Magdalena Kwiatkowska, prezes BTBS.
