Minister likwiduje 79 stanowisk prezesów sądów rejonowych

W styczniu 2013 sądy rejonowe w Żninie, Mogilnie, Nakle i Tucholi przestaną funkcjonować samodzielnie. Staną się oddziałami innych, nieco większych sądów.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197544" >

Rozporządzenie Jarosława Gowina, ministra sprawiedliwości, zapowiada zniesienie (likwidację) z dniem 1 stycznia 2013 roku 79 sądów rejonowych. W województwie kujawsko-pomorskim mają zniknąć 4 sądy rejonowe, podległe bezpośrednio Sądowi Okręgowemu w Bydgoszczy, czyli znajdujące się w Tucholi, Nakle nad Notecią, Żninie i Mogilnie. Dwa z nich włączone zostaną w strukturę sądu w Szubinie, jeden „przejdzie” do Świecia, kolejny podlegać ma sądowi w Inowrocławiu. <!** reklama>

Okazuje się, że w jednostkach, o których mówi komunikat ministerstwa, nikt nie zna szczegółów.

- Nie wiemy, czy pozostanie u nas biuro podawcze, czy zdążymy rozstrzygnąć konkurs na kierownika, czy naszym zwierzchnikiem pozostanie prezes szubińskiego sądu, czy też zostanie rozpisany konkurs - słyszymy w nakielskim sądzie.

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy powiedziano nam, że dla obywateli nic, oprócz tablicy nad wejściowymi drzwiami, się nie zmieni.

Natomiast stowarzyszenia sędziów krytykują postępowanie ministra. - Likwidacja niektórych sądów była konieczna - przyznaje Irena Kamińska, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. - Nie podoba nam się sposób, w jaki to zrobiono. Minister nie skonsultował swojej decyzji nawet z prezesami sądów apelacyjnych. Jest to przejaw arogancji władzy.

Sędziowie z „Themis” podkreślają, że najgorzej pracują duże sądy, zatem łączenie małych jest błędem. Ponadto minister ogranicza liczbę stanowisk funkcyjnych sprawowanych przez sędziów i z jednej strony likwiduje 79 stanowisk prezesów, a z drugiej tworzy 55 nowych stanowisk funkcyjnych pełnomocników koordynatora krajowego do spraw protokołu elektronicznego. - Stanowiska te powierza równocześnie sędziom apelacyjnym i okręgowym, odrywając ich od pracy orzeczniczej - twierdzą sędziowie.

Wiele wątpliwości ma również Stowarzyszenie Sędziów Polskich, które uważa, że zmiany organizacyjne nie tylko ograniczają niezawisłość sędziów (będzie można ich delegować do podległych sądów), ale zdezorganizują pracę. Trudno będzie ponoć opanować krążącą między sądami korespondencję. Obywatel będzie mógł zgłaszać się do dwóch jednostek: sądu rejonowego i podległego mu wydziału w innym mieście. - Wzrosną koszty pracy sędziów - dodaje Bartłomiej Przymuszyński, rzecznik SSP. - Naszym zdaniem ta reforma nie przyniesie żadnych oszczędności. To tylko mydlenie oczu po to, by za jakiś czas sądy te całkowicie zlikwidować.

Ministerstwo Sprawiedliwości wyjaśniło „Expressowi”, że przepisy wykonawcze do rozporządzenia opublikowane zostaną w najbliższym czasie. - Prowadzona przez ministra polityka ma doprowadzić sądownictwo powszechne do stanu porównywalnego ze standardem sądownictwa w Unii Europejskiej - oświadcza Joanna Dębek, naczelnik wydziału komunikacji społecznej ministerstwa. - Potrzeba reorganizacji struktury sądów powszechnych wynika między innymi z badań przeprowadzonych przez niezależne firmy.