Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Za co złapać królową Jadwigę?

Andrzej Suliński
Gdy kilka lat temu w inowrocławskim parku Solankowym z wielką pompą odsłaniano brązowy pomnik generała Sikorskiego, zastanawiałem się za co ludzie go będą... łapać. Bo, że przy tego typu monumentach robi się zdjęcia albo głupie miny to normalne, ale zgodnie z niepisaną prastarą tradycją, taką postać trzeba jeszcze dotknąć.

<!** Image 2 align=right alt="Image 170790" sub="Na razie mieszkańcy tylko fotografują patronkę. Na dotykanie przyjdzie czas">Gdy kilka lat temu w inowrocławskim parku Solankowym z wielką pompą odsłaniano brązowy pomnik generała Sikorskiego, zastanawiałem się za co ludzie go będą... łapać. Bo, że przy tego typu monumentach robi się zdjęcia albo głupie miny to normalne, ale zgodnie z niepisaną prastarą tradycją, taką postać trzeba jeszcze dotknąć. Na szczęście. Nie wiem, czy generał może komuś owo szczęście przynieść i w jakiej formie, ale gdy niedawno ponownie przyjrzałem się solankowemu pomnikowi, zauważyłem, że okazała postać najbardziej wytarty przez ręce zwiedzających ma... nos. Ten organ cieszy się zresztą największą popularnością. Każdy, kto kiedyś był w Łodzi i widział tam Tuwima, doskonale wie, że nie wystarczy obok niego siąść, ale trzeba mu ten jego nos wytrzeć. To samo dotyczy innych monumentów, stojących w polskich miastach, wliczając w to również psa Filutka na toruńskiej Starówce.

<!** reklama>Od środy w Inowrocławiu mamy kolejny pomnik. To postać świętej Królowej Jadwigi, która „przemierza” centralny plac. Jej postać, tylko nieco większa od żywego człowieka, aż prosi się, by zaraz po zrobieniu sobie z nią zdjęcia, za coś ją złapać. No i tu jest problem. Bo to jakby nie było święta osoba, patronka miasta, kościołów, szkół, a tymczasem wszyscy, którzy się przy niej przedwczoraj zatrzymywali, odruchowo wyciągali ręce w kierunku jej... biustu. Z tego, co pamiętam z lekcji historii, Jadwiga zmarła w dość młodym wieku, ale tę część ciała miała już wtedy odpowiednio wykształconą. W przeciwieństwie do nosa, za który w żaden sposób nie da się złapać i odpowiednio pociągnąć. A szczęście chce mieć przecież każdy. Nie tylko w życiu, ale też i w miłości. Za co więc łapać, gdy się komuś jakaś wielka miłość marzy? Nie wiem, jak to jest w przypadku kobiet, ale panom ręce się odruchowo wyrywały, by pogłaskać królową po krągłościach.

Po głębszym zastanowieniu takie ocieranie się może nawet sympatycznie wyglądać. Co więcej, wystarczy, że któryś z inowrocławskich przewodników zacznie turystom opowiadać, że „dotknięcie piersi królowej gwarantuje paniom szczęśliwe zajście w ciążę” i już widzę ten las kobiecych rąk, chcących zagwarantować sobie w przyszłości radosne i zdrowe potomstwo. Panom nic nie trzeba będzie mówić. Oni i tak dotkną.

Jeśli do tego przy pomniku umieszczono by stosowną tabliczkę, aby patronkę za piersi na przemian łapać, bo jedna zbyt mocno błyszcząc się później w słońcu nieco dziwne wrażenie może sprawiać, to sukces reklamowo-promocyjny mamy gwarantowany. Oczywiście pod warunkiem, że nikomu nie przyjdzie do głowy, by pisać, że Jadwiga zmarła cztery dni po porodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!